Polacy podzieleni w sprawie uchodźców: "Boję się inwazji na naszą kulturę, wiarę, zwyczaje"
"Trzeba najpierw obliczyć, ile możemy przyjąć. Bo to jest kwestia jedzenia, spania, pracy", "Powinniśmy przede wszystkim podejść do tego bardzo po ludzku i z człowieczeństwem. Musimy też pamiętać, ze Polska wiele lat temu też potrzebowała pomocy", "Chciałabym pomóc, lubię pomagać, ale boję się. Inwazji na naszą kulturę, wiarę, zwyczaje", "Jakie oni dostaną zasiłki? Ile oni dostaną pieniążków? I jak ja mam żyć?". I chociaż większość opinii była za pomocą imigrantom, to dr Konrad Pędziwiatr nie ma wątpliwości. - Stosunek Polaków do uchodźców jest coraz bardziej negatywny - mówi w rozmowie z WP. Jego zdaniem winne temu są stereotypy.
11.09.2015 | aktual.: 11.09.2015 17:15
- Analizując ostatnie badania dotyczące uchodźców widać, że narastający kryzys negatywnie odbija się na naszym stosunku do napływu obcokrajowców do Polski - mówi Wirtualnej Polsce socjolog i antropolog dr Konrad Pędziwiatr z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Naukowiec przywołuje badania Fundacji "Inna Przestrzeń" z 2013 roku. 67 proc. badanych negatywnie odpowiedziało na pytanie, czy Polska powinna bardziej niż do tej pory zachęcać obywateli Afryki i Azji do tego, by osiedlali się w naszym kraju. 64 proc. Polaków uważa, że imigranci zabiorą nam pracę, 58 proc. jest zdania, że większa liczba imigrantów naruszyłaby polską tradycję i jedność narodową, a jedynie 35 proc. z nasz zgodziło się z tezą, że wszędzie na świecie imigranci talentem i ciężką pracą wspierają rozwój kraju, w którym się osiedlają.
- Polacy patrzą na imigrantów bardziej z obawą niż nadzieją na dobre, wspólne funkcjonowanie. Ambiwalentnego stosunku do imigrantów nie zmieniają nawet nasze migracyjne doświadczenia - podkreśla dr Pędziwiatr. - Kluczowy jest tu nasz stosunek nie tyle do procesów migracji, co do islamu i muzułmanów. W Polsce toczy się publiczna debata na temat tego, czy i kogo mamy przyjąć. I o tym, że powinniśmy przyjąć tylko chrześcijan mówią najważniejsi politycy w państwie z byłym ministrem sprawiedliwości na czele. To jest absolutnie nie do przyjęcia. To łamanie nie tylko humanitarnych zasad, ale też niedopuszczalne z punktu widzenia tego, co dzieje się w Syrii. Kule pociski, bomby nie rozróżniają tożsamości religijnej - mówi rozmówca WP i podkreśla, że ta kategoryzacja bazuje na naszych lękach.
- Europejskie badania pokazują to, że stosunek Polaków do islamu i muzułmanów jest o wiele bardziej krytyczny niż w krajach, w których muzułmanie rzeczywiście mieszkają. Polacy też znacznie przeszacowują liczbę muzułmanów w naszym kraju. Myślą, że jest ich tu nawet 5 proc. ,a tak naprawdę jest to 0,1 proc. To pokazuje skalę lęków, jaka jest w społeczeństwie. A politycy, licząc na szybkie przedwyborcze zyski, jeszcze te emocje podsycają. Są krytyczni, ale nie merytoryczni. Wykorzystują muzułmanów do wywoływania miniwojenek religijnych - wyjaśnia ekspert. - Mamy do czynienia z tworzeniem mitów do potęgi. Według badań prawie 90 proc. z nas nie miało do czynienia ani z islamem, ani z muzułmanami. Na czym więc bazuje ta negatywna opinia? Przede wszystkim na przekazach medialnych. A te zwykle dotyczą zamachów terrorystycznych Państwa Islamskiego i podrzynania głów. To bardzo skrzywiony obraz - przekonuje socjolog.
- Tymczasem Polska bardzo potrzebuje imigrantów. Rolą państwa jest stworzenie takiej polityki, żeby chcieli do nas przyjechać i nas ubogacać. Katastrofa demograficzna jest naprawdę na widnokręgu, a imigrantów nie widać. Polacy są otwarci na odmienność, są jej ciekawi, a jednocześnie ta ciekawość jest podszyta stereotypami - mówi rozmówca WP.
Odnosząc się do sondy Wirtualnej Polski przeprowadzonej na ulicach Warszawy, w której większość opowiedziała się za przyjmowaniem uchodźców do Polski dr Pędziwiatr wskazuje na kilka czynników. - Przede wszystkim poprawność polityczna. Nie wypada mówić przed kamerą wprost, że się uchodźców nie przyjmie. Łatwiej jest to wyrazić w sondażu anonimowym. Po drugie są to wypowiedzi zebrane w największym polskim mieście. W Warszawie postawy są bardziej kosmopolityczne niż w mniejszych ośrodkach - tłumaczy Konrad Pędziwiatr.
Z ostatniego sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że większość Polaków opowiedziała się za przyjęciem do Polski uchodźców . "Tak" powiedziało 51 proc. ankietowanych, "nie" 44 proc., zaś 5 proc. nie miało na ten temat zdania.