Polacy oburzeni rysunkiem w "New Yorkerze"
Kontrowersje w polonijnej społeczności w
USA wzbudził - zamieszczony w tygodniku "New Yorker" - rysunek
satyryczny. Zdaniem niektórych Polaków powiela on antypolskie
stereotypy.
23.02.2007 19:50
Rysunek, opublikowany w numerze prestiżowego czasopisma z 19 lutego, przedstawia dwoje dzieci na przystanku autobusowym; jedno z nich mówi do drugiego: "Moi rodzice nazwali mnie Zbigniew, bo byli pijani".
Przeciwko rysunkowi zaprotestowali działacze Kongresu Polonii Amerykańskiej. Prezes waszyngtońskiego oddziału KPA Tadeusz Mirecki powiedział: nie zamieszczono by rysunku z podpisem, w którym zamiast "Zbigniewa" byłby np. Barack, Kweisi, albo Itzchak.
Zdaniem Mireckiego i innych przedstawicieli Polonii, w mediach amerykańskich obowiązuje podwójna miara, tzn. wolno bezkarnie obrażać Polaków, ale nie Murzynów, Żydów, albo Latynosów.
Na protest Mireckiego odpowiedział najpierw redaktor działu rysunków w "New Yorkerze". Napisał, że intencją autora w żadnym razie nie było powielanie negatywnych stereotypów o Polakach, lecz tylko żart z faktu, że "Zbigniew" jest imieniem brzmiącym dla Amerykanów niezwykle.
"Milczącym założeniem jest, że dziecko (na rysunku) nie jest polskiego pochodzenia" - napisał redaktor Robert Mankoff.
Sprawa została następnie opisana przez bulwarowy nowojorski dziennik "Daily News". Cytuje on dwoje rozmówców z licznie zamieszkanego przez Polaków Greenpointu (dzielnica Nowego Jorku)
, którzy uznali rysunek za uwłaczający Polakom.
Na artykuł odpowiedział redaktor "New Yorkera" David Remnick. Istotą żartu jest trudność wymówienia imienia (Zbigniew). Nie ma w tym żadnej etnicznej obelgi - powiedział reporterowi "Daily News".
Zapytany jednak, czy rysunek byłby opublikowany, gdyby imię było afrykańskie lub azjatyckie, odpowiedział: nie wiem.
Redaktorzy "New Yorkera" nie ustosunkowali się też w ogóle do tego, że w podpisie wspomina się o pijaństwie rodziców dziecka.