"Polacy nie potrafią mówić". To większy problem niż błąd ortograficzny
-Bełkot i nonszalancja językowa stały się czymś powszechnym - językoznawca polonistyczny prof. Włodzimierz Gruszczyński zdradził nam, że dostrzega większy problem w niepoprawnej wymowie, niż w błędach ortograficznych. Profesor przy okazji dzisiejszego Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego radzi, aby starać się nauczyć kontrolować słowo mówione.
21.02.2017 | aktual.: 21.02.2017 13:16
Ludzie przestali przywiązywać uwagę do tego w jaki sposób mówią, ponieważ powszechnie za błąd uważa się przekręcenie słowa, niż jego niewyraźnie wypowiedzenie. Na porządku dziennym jest już nieodróżnianie samogłosek i dokonywanie uproszczeń. - "No i wiesz ten tego poszedł do tamtego". Ludzie tak mówią i oczekują, że każdy ich zrozumie - zauważa językoznawca.
Zdaniem profesora powszechna nonszalancja, to wynik nieodpowiedniego podejścia polonistów w szkołach. Nauczyciele uczą poprawności językowej tylko pod kątem ortografii. - Za kilka błędnie zapisanych słów dostaje się zły stopień, ale nikt już nie upomina uczniów gdy mówią niewyraźnie - twierdzi prof. Włodzimierz Gruszczyński. - Moim zdaniem przy odpowiedzi ustnej ocenie powinna podlegać również umiejętność przekazywania informacji, a nie sama jej treść - dodaje.
Problem jest poważny, ponieważ złe nawyki z młodości, które nie zostaną wyplewione przez nauczycieli przekładają się na dorosłe życie. - Później mamy bełkoczących polityków, którzy nie potrafią poprawnie przekazać tego co mają na myśli - podkreśla językoznawca.
Dzisiaj z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego warto zastanowić się nie tylko nad tym co mówimy, ale też w jaki sposób to robimy. Wyraźna wymowa to dobro wspólne, o które każdy z nas powinien dbać.