"Polacy mnie znieważyli" - Brytyjczyk wściekły na straż
W warszawskim sądzie zapowiada się precedensowy proces. Brytyjczyk, praktykujący sikh, pozwał straż graniczną za naruszenie uczuć religijnych. Na lotnisku Okęcie kazano mężczyźnie zdjąć do kontroli turban - przedmiot szczególnej czci sikhów. - To tak, jakby komuś innemu kazano rozebrać się na ulicy do naga - tłumaczy Wirtualnej Polsce dr Adam Bodnar, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
07.09.2010 | aktual.: 07.09.2010 17:12
Shaminder Puri jest obywatelem Wielkiej Brytanii pochodzenia hinduskiego. W latach 60. studiował w Polsce i dobrze posługuje się polskim językiem. Jest ekspertem wielu międzynarodowych organizacji i stowarzyszeń. W latach 90. był dyrektorem unijnego programu finansowego.
W zeszłym roku na Okęciu, podczas kontroli bezpieczeństwa, został poproszony o zdjęcie z głowy turbanu. - Zdarzyło mi się to po raz pierwszy od 40 lat, nigdy wcześniej nie spotkało mnie coś takiego na żadnym lotnisku na świecie - podkreślił w specjalnym oświadczeniu.
Dr Bodnar zaznacza, że na lotniskach w Wielkiej Brytanii przewidziana jest specjalna procedura, która obejmuje wyznawców sikhizmu. Zdjęcie turbanu jest traktowane jako ostateczność. Najpierw mężczyzna przechodzi standardowe punkty, jak wykrywacz metalu itp. Dopiero gdy coś będzie budziło zaniepokojenie strażników, zostanie poproszony o odkrycie głowy. Na Lotnisku im. Chopina sikhowi od razu kazano zdjąć turban. Przez wyznawców sikhizmu takie żądanie uznawane jest za publiczną zniewagę.
Puri został ukarany 500 zł grzywny za "niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy" i "utrudnianie kontroli bezpieczeństwa".
Kontrola na bramce
Z relacji Shamindera Puri wynika, że przed bramką kontrolną odłożył laptopa, teczkę, kurtkę, pasek, zegarek, buty i wszelkie inne metalowe przedmioty. Przeszedł przez bramkę w bieliźnie, spodniach, koszuli i turbanie. Choć alarm nie odezwał się, funkcjonariusz straży granicznej kazał mu zdjąć turban.
Sikh próbował tłumaczyć, że nie pozwalają na to względy religijne i zaproponował, by jego turban poddać kontroli manualnej. Strażnik ponowił jednak żądanie. Miało chodzić o to, by sprawdzić, czy w zwojach turbanu nie ma ukrytych materiałów wybuchowych. Lotniskowe procedury na świecie pozwalają sprawdzić to w ten sposób, że sikhowie własnymi rękami dotykają nakrycia głowy, a strażnik specjalnym czujnikiem sprawdza potem dłonie.
Interwencja u ambasadora
Shamindera Puri interweniował w tej sprawie m.in. u ambasadora RP w Indiach, komendanta głównego Straży Granicznej i w innych instytucjach - praktyka jednak nie zmieniła się.
Z tych przyczyn Shaminder Puri postanowił pozwać straż graniczną do sądu okręgowego w Warszawie. Zachowanie funkcjonariuszy straży granicznej uznał za naruszające jego godność i wolności religijne. Domaga się przeprosin, nakazania Straży Granicznej stosowania praktyk zgodnych z normami innych państw UE, respektujących godność sikhów, oraz 30 tys. zł na rzecz fundacji pomagającym dzieciom chorym na białaczkę Ex Animo.
- Nie chodzi nam o to, by za każdym przedkładać tożsamość religijną i uczucia religijne nad kwestie bezpieczeństwa na lotniskach - zaznacza Bodnar. Jednak, zdaniem eksperta, w tym konkretnym przypadku zachowanie straży granicznej było niewłaściwe. - Ta ostateczność powinna nastąpić po wyczerpaniu innych środków.
Prawa sikhów
Pozew został przesłany do sądu przez reprezentującą sikha pro bono kancelarię prawną Wardyński i Wspólnicy. Wspiera ich Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - Chciałbym, aby moja sprawa doprowadziła do należytego poszanowania praw wszystkich sikhów, coraz częściej odwiedzających Polskę lub w niej mieszkających. Aby funkcjonariusze SG nauczyli się, jak właściwie postępować z osobami noszącymi turban. Z przerażeniem stwierdziłem, że z innymi sikhami Straż Graniczna postępuje tak samo - powiedział Shaminder Puri.
- Zanim funkcjonariusze SG nakażą jakiemukolwiek sikhowi zdjąć turban, to powinni wykorzystać wszelkie możliwości kontroli. Jeżeli użycie skanerów oraz kontrola manualna nie wyeliminują zagrożeń, dopiero wtedy można żądać zdjęcia turbanu - w ostateczności - podkreśla Karolina Rusiłowicz z HFPC.
Przepisy ochrony lotnictwa
Fundacja Helsińska prowadziła w tej sprawie szeroką korespondencję z SG. "Nakrycie głowy w postaci turbanu składa się z wielu zwojów materiału, tworzących przedmiot na tyle masywny i wielowarstwowy, iż z łatwością może posłużyć do ukrycia plastikowych noży, niemetalowych elementów urządzeń wybuchowych i innych rzeczy mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego" - napisała Straż Graniczna.
Zaznaczono też, że zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Lotnictwa Cywilnego "przepisy z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego nie przewidują możliwości odstępstw od poszczególnych elementów kontroli ze względu na noszone przez podróżnych nakrycia głowy".
Kiedy rozwiązanie?
Zdaniem Bodnara proces wcale nie musi zakończyć się w sądzie. Strony mogą porozumieć się wcześniej. Jeśli jednak sprawa trafi na wokandę, pierwszego posiedzenia można się spodziewać za 4-6 miesięcy.
W opinii eksperta Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka pozew skierowany przez Shamindera Puri ma duże szanse na pozytywne rozpatrzenie przed polskim sądem.
Czym jest sikhizm?
Sikhizm jest kompilacją islamu i hinduizmu. Z islamu pochodzi nieposiadający żadnego wizerunku ani wcieleń Bóg, który jednak ma "miliony imion"; z hinduizmu - praktyki medytacyjne, wiara w możliwość uzyskania bezpośredniej łączności z Bogiem poprzez medytację, wiara w reinkarnację. Liczba wyznawców tej religii na świecie wynosi, według Wikipedii, ok. 24 milionów.