Polacy biorą coraz więcej kredytów
Przed świętami Polacy potrzebują pieniędzy, a banki kuszą super kredytami także klientów bez stałych dochodów. Eksperci ostrzegają - zadłużenie polskich rodzin wynosi już 240 mld zł i ciągle rośnie. Wzrasta także liczba gospodarstw domowych, które nie radzą sobie z długami - zauważa "Dziennik Polski".
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 07:07
Analitycy przewidują, że w okresie świątecznym polscy klienci zaciągną kredyty konsumpcyjne o wartości kilku miliardów złotych. Dzięki współpracy hipermarketów i banków zdobycie pożyczki stało się bardzo proste. Tuż obok sklepowych kas ulokowane są bankowe okienka, w których bez wielu formalności można otrzymać środki na dowolny zakup. W sklepach Media Markt i Saturn kredyt pokrywa nawet 60% sprzedaży towarów.
Klienci kupują teraz na kredyt właściwie wszystko, nie tylko drogie urządzenia elektroniczne, ale także drobne produkty - nie ukrywa Wioletta Batóg, rzecznik holdingu Media Saturn. Konkurencja między bankami powoduje, że oferty kredytów konsumpcyjnych coraz częściej przedstawiane są uboższym klientom. W ING Banku Śląskim wystarczy 500 złotych miesięcznego dochodu, żeby otrzymać kilkadziesiąt tysięcy złotych kredytu na świąteczne wydatki. W banku Cetelem, który specjalizuje się w kredytach dla mniej zamożnych, do uzyskania kredytu nie jest wymagany żaden stały dochód - nie trzeba nawet zakładać konta w banku.
Dostępność kredytów jest coraz większa, więc Polacy zapożyczają się coraz bardziej. Jak obliczają ekonomiści, ogólne zadłużenie gospodarstw domowych powiększyło się w tym roku o ponad 50 mld złotych. Według Open Finance długi z tytułu pożyczek konsumpcyjnych zwiększały się o ok. 2 mld złotych miesięcznie. Średnia wartość takich kredytów najczęściej wynosi kilka tysięcy złotych, np. w PKO BP - 7,8 tys. zł - odnotowuje gazeta.
Grupa dłużników, które nie nadążają ze spłatą wierzytelności, powiększa się systematycznie. Już co ósma rodzina ma kłopoty z prawidłową spłatą zobowiązań. Jak podaje Biuro Informacji Gospodarczej tzw. klienci podwyższonego ryzyka - notoryczni dłużnicy - mają łącznie 5,6 mld zł długu. Należności osób zalegających ze spłatą powyżej 60 dni wzrosły o 700 mln zł w ciągu ostatnich trzech miesięcy. W samym Krakowie takich dłużników jest ponad 22 tysiące - pisze "Dziennik Polski". (PAP)