Pol przymyka oko na korupcję
"Gazeta Wyborcza" pisze, ze priorytetem rządu
- jak wiadomo - jest walka z korupcją. Być może dlatego w sierpniu
wicepremier Marek Pol powiedział: "Moralność osób pełniących
wysokie funkcje publiczne nie powinna budzić żadnych wątpliwości".
06.09.2003 | aktual.: 06.09.2003 07:55
O kim tak mówił? O bohaterze toczącego się od miesięcy skandalu, szefie PPL, państwowej firmy zarządzającej polskimi lotniskami, Zbigniewie Lesieckim. Ten - jeszcze jako członek zarządu LOT-u - brał pod stołem (bez wiedzy skarbu państwa) pieniądze od mniejszościowego akcjonariusza spółki - szwajcarskiego SAirGroup.
Komentator "GW" Łukasz Lipiński stwierdza, że we wrześniu moralność już się nie liczy. Wicepremier napisał wczoraj w komunikacie, że Lesiecki zachował się "nagannie etycznie". Jednak to - zdaniem Pola - zupełnie nieważne, bo Lesieckiemu nie udowodniono złamania prawa! Więc nie ma problemu. Lesiecki ma zostać.
Krótko mówiąc: hulaj dusza, piekła nie ma. Dopóki cię nie wsadzą (a jak wiemy, w Polsce za takie sprawy droga do tego daleka), możesz zarządzać państwowym majątkiem i robić, co ci się podoba.
A czy nie kuriozalnie brzmi uzasadnienie ministra, że Lesiecki musi zostać, bo nadzoruje realizację ważnego przetargu na budowę terminalu na warszawskim lotnisku? Rozumiem, że "naganny etycznie" prezes gwarantuje - zdaniem Pola - sukces budowy! - konkluduje komentator "GW".