Trwa ładowanie...
d3p83eo
16-04-2007 14:46

Pokolenie mp3

Dziwimy się, że nie buntuje się przeciw wychowawcom i władzy. A po co miałaby to robić? Władza to pryszcz. Nikogo nie obchodzi. Prawdziwe życie toczy się w sieci - pisze "Newsweek".

d3p83eo
d3p83eo

Czyżby rację mieli socjolodzy, badający polską młodzież i obserwujący u niej zanik postaw buntowych? Pokolenie dzisiejszych nastolatków sprawa wrażenie wycofanych konformistów, niemających ochoty buntować się przeciw czemukolwiek - mówi Dominik Batorski, badający Internet socjolog z UW. Potwierdza tym samym konkluzje swoich kolegów po fachu – np. Hanny Świdy-Zięby czy Barbary Fatygi – którzy po badaniach nad współczesną polską młodzieżą obwieścili koniec buntu pokoleń.

Być może jednak to niecała prawda. Może młodzież spokojnie przyjmuje restrykcje ministra Giertycha nie dlatego, że jest konformistyczna, tylko dlatego, że mało ją one obchodzą. Bo młodzi ludzie już prawie całkiem wyprowadzili się ze świata, którym rządzą lider LPR, jego koalicjanci i nawet opozycyjni politycy. Dostali bowiem do ręki potężne narzędzia do zbudowania własnej rzeczywistości, w której kwestia mundurków szkolnych jest mało istotna.

Z tego punktu widzenia blokada dostępu do wybranych stron internetowych wskazuje na trafną intuicję rządzących. Bo na naszych oczach dorasta odmienne od wszystkich poprzednich – także przez swe głębokie zanurzenie w Internecie – pokolenie, którego emblematem jest zawieszony na szyi odtwarzacz plików mp3. Ten skromny, plastikowy przedmiot, mogący pomieścić nawet kilkadziesiąt tysięcy piosenek i filmików, wyłowionych z nieprzebranego oceanu darmowych zasobów internetowych, to współczesny symbol wolności młodych ludzi. Symbol wyraziście odróżniających nową generację od pokoleń jej rodziców i dziadków, dla których decyzja, na jaką płytę przeznaczyć z trudem wysupłane pieniądze, była poważną kwestią egzystencjonalną – czytamy w "Newsweeku".

Dawno, dawno temu wystarczyło dziecku dać szlaban, nie puścić na imprezę lub kazać zostać w szkole po lekcjach. A teraz? Prawie 65% Polaków w wieku do 24 lat ma w kieszeni małe centrum telekomunikacyjne, pozwalające na rozmawianie, wysyłanie wiadomości tekstowych, multimedialnych i e-maili. Prawie 85% korzysta z Internetu, gdzie ta sama wymiana możliwa jest bez kosztów i bez limitów. Nie ma końca pogawędek na Gadu-Gadu, a na Skąpe można rozmawiać godzinami. Do tego dochodzą czaty i fora. Że można zabronić dziecku korzystać z komputera? W miastach kafejka internetowa jest na każdej przecznicy, dostępna za grosze – z tej formy dostępu do Internetu korzysta 20% uczniów. A 40% ma dostęp do sieci u znajomych.

d3p83eo

Jeszcze kilka lat temu prorokowano, że młodzi ludzie, buszujący godzinami po Internecie, przedkładający e-maile, czaty i internetowe komunikatory ponad osobiste kontakty z ludźmi, nieuchronnie wyrosną na socjopatów. Niezdolnych do przeżywania i okazywania emocji, do nawiązywania prawdziwych więzi międzyludzkich, nieradzących sobie w świecie realnym.

Dzisiaj zmieniło się to o 180 stopni. Najtęższe umysły zastanawiają się nad fenomenem społeczności wirtualnych i jego konsekwencjami. A dla niektórych – jak dla amerykańskiego teoretyka i wizjonera Internetu Howarda Rheingolda (to jemu przypisuje się autorstwo terminu „virtual socjety”) – owe społeczności to iskra, która rozpali nową rewolucję. Ta rewolucja nie ograniczy się do tego, że Internet zabije tradycyjną telewizję, a pliki mp3 – płytę muzyczną i jej nośniki. Ta rewolucja przewróci dotychczasowe stosunki ekonomiczne, zmieni sposób funkcjonowania kultury i w konsekwencji – całość stosunków społecznych – pisze "Newsweek".

d3p83eo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3p83eo
Więcej tematów