Pokojowa Parada Równości z drobnymi incydentami
Około 4 tys. osób wzięło udział w
Paradzie Równości, zorganizowanej przez środowiska gejów i
lesbijek. Demonstracja przebiegła pokojowo, choć jej przeciwnicy
próbowali ją zakłócić. Interweniowała policja, zatrzymano
kilkanaście osób.
19.05.2007 | aktual.: 19.05.2007 20:53
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/parada-rownosci-kontra-pikieta-mw-6038674506187905g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/parada-rownosci-kontra-pikieta-mw-6038674506187905g )
Parada Równości kontra pikieta MW
Parada Równości - jak mówili jej organizatorzy - ma przypominać o tym, że prawa człowieka są uniwersalne i przysługują wszystkim, także przedstawicielom mniejszości seksualnych. W pochodzie maszerowali m.in. członkowie Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce, Kampanii Przeciw Homofobii oraz przedstawicielki środowisk feministycznych, politycy.
"Homofobia stop"
Parada przeszła ulicami: Piękną i Marszałkowską do placu Bankowego. Jej uczestnicy nieśli ze sobą tęczowe transparenty, tablice m.in. z hasłami "Homofobia stop" i balony. Skandowali hasła: "Polska wolna od faszystów" i "Tu się leczy nacjonalizm". Na czele Parady jechała kolorowa platforma z głośnikami, z których rozlegała się muzyka.
Wśród manifestujących można było zobaczyć m.in. posłów lewicy Ryszarda Kalisza, Joannę Senyszyn i Jerzego Wenderlicha. A także zagranicznych polityków, m.in. liberalnego posła z Holandii Borisa van der Hama, niemiecką posłankę z Partii Zielonych Claudię Roth i szwedzką minister do spraw europejskich Cecilię Malmstroem.
Uczestnicy mówili, że przyszli, by okazać solidarność z gejami i lesbijkami i przekonywali, że parada to nie promowanie homoseksualizmu, ale przejaw tolerancji. Robert Biedroń z Kampanii przeciw Homofobii uważa, że parada jest wyrazem wsparcia nie tylko dla homoseksualistów w Polsce, ale również w innych krajach byłego bloku wschodniego - m.in. na Litwie i w Rosji. Według posła SLD Ryszarda Kalisza, parada miała pokazać, że wszyscy ludzie są równi, a w Polsce jest szacunek dla mniejszości.
Drobne incydenty
Jak powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji, Mariusz Sokołowski, odnotowano jedynie drobne incydenty. Przed Sejmem policja zatrzymała pięć osób, które próbowały przedrzeć się przez kordon w stronę uczestników parady. Doszło - tak mówią świadkowie tych zdarzeń - do uderzenia funkcjonariusza, te osoby odpowiedzą przed sądem za swój czyn - powiedział rzecznik.
Następnie na placu Konstytucji kilkanaście osób protestujących przeciwko paradzie zostało usuniętych przez policjantów z jezdni, gdzie się położyli, aby zablokować trasę przemarszu. Te osoby zostały przeniesione na chodnik i otoczone kordonem policji. Następnie przewieziono je do komendy rejonowej policji w Śródmieściu i prawdopodobnie zakończy się to postępowaniem mandatowym - dodał Sokołowski.
Nad bezpieczeństwem manifestujących czuwało kilkuset funkcjonariuszy i policyjny helikopter.
Dni Równości
Parada Równości jest częścią trwających w Warszawie od 12 do 20 maja Dni Równości, w ramach których organizowane są wystawy, koncerty, festiwal filmowy i konferencja naukowa nt. emancypacji i dyskryminacji.
W sobotę o godz. 19 w jednym z warszawskich klubów odbędzie się koncert i gala, podczas której wręczone zostaną "Hiacynty" - nagrody Fundacji Równości za zasługi na rzecz tolerancji i równouprawnienia. W tym roku laureatami zostali m.in. niemiecka posłanka Claudia Roth, aktorka Krystyna Janda oraz teolog, b. dominikanin Tadeusz Bartoś.
Parady Równości organizowane są w Warszawie od 2001 roku. W 2005 roku władze Warszawy zakazały parady motywując to względami bezpieczeństwa. Zakazały także niektórych z kilku wieców, które miały zastąpić przemarsz.
Na początku maja tego roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że zakaz naruszył Europejską Konwencję Praw Człowieka. Trybunał uznał, że władze Warszawy złamały zagwarantowane w art. 11 Konwencji prawo do zgromadzeń i pokojowego wyrażania poglądów, a także zakaz wszelkiej dyskryminacji (art. 14) i prawo do skutecznego środka odwoławczego (art. 13).