"Pokazał, że potrafi na siebie zapracować"
Te 14% to wielki sukces Grzegorza Napieralskiego. To jest też pierwszy sukces lewicy, w awaryjnej sytuacji, w zupełnie nienormalnej kampanii i przy bardzo młodym liderze, który potrafił znaleźć klucz do części uwagi społecznej. I przekonać ich do siebie – komentuje specjalnie dla Wirtualnej Polski wstępny wynik wyborczy kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego, Józef Oleksy, były marszałek sejmu i premier.
- Utrzymanie takiego trendu znaczyłoby wiele na przyszłość – uważa Józef Oleksy i dodaje, że byłby to „początek erozji duopolu na polskiej scenie politycznej, czyli PiS-PO”. - To są dwie partie prawicowe, które zawłaszczyły na długo uwagę opinii publicznej i teraz pora na alternatywę – uważa. Były premier pytany, czy wstępne wyniki to, poza sukcesem Grzegorza Napieralskiego, również wielka porażka Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego, odpowiada, że tak, gdyż cała uwaga skupiona była na tych dwóch kandydatach. – Może wszyscy inni się zastanowią, że nie musi tak być. Że duopol nie musi być przeznaczeniem i przymusem dla Polaków – mówi Oleksy.
Z Józefem Oleksym udało nam się też porozmawiać jeszcze przed ogłoszeniem wstępnych wyników. Co czuł na moment przed wielką chwilą? - Mam za sobą już dużo tego typu imprez wyborczych i powyborczych, więc nie ulegam jakimś szczególnym emocjom. Ale pierwszy raz w atmosferze zadowolenia, bo zakładam wynik bardzo dobry dla lewicy, SLD i Napieralskiego. Liczę na pewno na dwucyfrowy wynik, więc reszta to już na razie byłaby przedwczesna prognoza, ale dwucyfrowy na pewno. 15% to byłby już sukces i początek czegoś bardzo nowego w odzyskiwaniu silnej pozycji lewicy w Polsce – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Oleksy, dodając, że dwucyfrowy wynik bez wątpienia będzie miał wpływ i na wybory samorządowe, i na parlamentarne, jak i konstelacje rządowe. - Będzie mieć bardzo duży wpływ na kształtowanie się zdolności koalicyjnej SLD – tłumaczył były premier.
Zwracając uwagę na szybko rosnące poparcie w sondażach dla Grzegorza Napieralskiego (z początkowych ok. 3% do nawet dwucyfrowego wyniku), mówił, że w ten sposób lider SLD pokazał, że „potrafi na siebie zapracować”. Otwarcie krytykuje kampanię prowadzoną przez kontrkandydatów, szczególnie Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. – Ta kampania, poza Grzegorzem Napieralskim, w ogóle była nijaka, więc nie ma kogo wyróżniać – uważa Oleksy. Jego zdaniem przewodniczący SLD, w tych trudnych wyborach, sprawdził się bardzo dobrze. Mimo że wystąpił w nich awaryjnie, zastępując tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem Jerzego Szmajdzińskiego.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska