Trzaskowski o debacie w Republice. Tajemnicze słowa
Po raz kolejny Rafał Trzaskowski nazwał ostatnią debatę prezydencką "pseudodebatą". Na wiecu w Białej Podlaskiej stwierdził, że był to pojedynek na słowa, emocje i gadżety, a nie argumenty. Powiedział też, co sądzi o obecnym prezydencie, a także swoim kontrkandydacie Karolu Nawrockim.
Co musisz wiedzieć?
- We wtorek po południu Rafał Trzaskowski spotkał się z wyborcami w Białej Podlaskiej.
- W kontekście organizowanych w ostatnim czasie debat wyborczych Trzaskowski mówił o "przeinaczeniu faktów" i "propagandzie".
- Kandydat na prezydenta uderzył w Andrzeja Dudę i swojego rywala Karola Nawrockiego.
- Warto rozmawiać, tylko nie możemy zgodzić się, aby w debacie było tak dużo dezinformacji i nieprawdy - stwierdził na wstępie Rafał Trzaskowski. Kandydat KO, który po debacie w Końskich notuje spadek poparcia, we wtorek wieczorem spotkał się z wyborcami w Białej Podlaskiej.
Ogólnikowo i z zarzutami
W ostatnim czasie organizowane były trzy debaty wyborcze. Rafał Trzaskowski jako nieliczny spośród kandydatów na prezydenta wziął udział tylko w jednej - organizowanej przez własny sztab. Nieobecność na dwóch pozostałych, organizowanych przez prawicowe media, odbiła się Trzaskowskiemu czkawką - zdaniem socjologów i polityków zaliczył on porażkę wizerunkową, co notabene odzwierciedlają sondaże.
Podczas spotkania w Białej Podlaskiej kandydat KO nie odniósł się konkretnie do ostatnich debat i swojej nieobecności. Mówił ogólnikowo, po raz kolejny nazywając wydarzenie TV Republiki "pseudodebatą". Żartował, że ci, którzy oglądali wszystkie trzy debaty, "mają cierpliwość".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski nieobecny na debatach. Socjolog ocenił, czy straci poparcie
- Jeśli chcemy mieć prawdziwą rozmowę, to nie powinien to być pojedynek na słowa, emocje i gadżety, (...) a argumenty - oświadczył Trzaskowski, nawiązując tym samym do sytuacji z Końskich, kiedy to Karol Nawrocki wręczył mu tęczową flagę. - Ważne jest, żeby opierać tę naszą dyskusję na faktach, a nie na przeinaczenia i propagandzie - zaznaczył kandydat KO.
Trzaskowski celuje w Nawrockiego i Dudę
Na debacie w Końskich Szymon Hołownia postanowił zakpić z Karola Nawrockiego. Zapytał szefa IPN, jak nazywają się prezydenci Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Węgier, a ten wykręcił się od odpowiedzi.
- Nie chodzi o to, żeby się nabijać, że Nawrocki nie wiedział, jak ma na nazwisko prezydent Finlandii, ale żeby umieć te kontakty nawiązać - stwierdził Trzaskowski, chwaląc się własnymi znajomościami z prezydentem Finlandii Alexandrem Stubbem.
Kandydat KO przekonywał zebranych, że należy "zastanowić się, kto ma odpowiednie doświadczenie" i "potrafi zjednoczyć" ludzi. Po raz kolejny powiedział, że Nawrocki "powtarza rosyjską propagandę, słowa Putina". - Dzisiaj naprawdę żaden szanujący się polityk polski nie powinien powtarzać ruskiej propagandy - grzmiał Trzaskowski.
Uderzył też w Andrzeja Dudę, nazywając go "długopisem". - Potrzeba prezydenta, który ma szacunek do długopisu i będzie podpisywał w sposób sensowny, a nie wszystko, co mu podsuną - mówił prezydent Warszawy.
Kandydat KO przekonywał, że potrzebne są silne relacje ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską, od której Polska powinna brać pieniądze na ochronę granicy z Białorusią. Kilkukrotnie podkreślił też, że "nikt nam nie będzie odmawiał prawa do patriotyzmu". W tłumie powiewały flagi zarówno Polski, jak też UE i USA.