Pogrzeb Mateusza z domu dziecka w Otorowie
W Pniewach w woj. wielkopolskim odbył się pogrzeb czteroletniego Mateusza. Chłopiec był wychowankiem domu dziecka, który w pobliskim Otorowie prowadzą siostry urszulanki. W piątek jego ciało wyłowiono z rowu, który znajduje się na terenie ośrodka.
Biała trumna, białe kwiaty, płacz i wielki żal. Ksiądz Maciej Kubiak, proboszcz parafii w Otorowie powiedział, że to wielki dramat dla wszystkich. Mateusz nie zaznał szczęścia tu - na ziemi, może więc w niebie będzie mu lepiej. Wspomina go jako dziecko niezwykłe: zawsze smutne i zamyślone. Ksiądz Kubiak powiedział, że właśnie takiego go zapamięta, i że wierzy, że Mateusz modli się za nich w niebie.
Mateusz zaginął w miniony czwartek po południu. Zniknął z placu, na którym pod opieką sióstr bawił się razem z innymi dziećmi. Chłopca szukało 200 osób. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia prokuratura.