Pogrzeb Macieja Płażyńskiego w Bazylice Mariackiej
W Bazylice Mariackiej w Gdańsku odbyły się uroczystości pogrzebowe Macieja Płażyńskiego, byłego marszałka sejmu i prezesa Stowarzyszenia Wspólnota Polska, który zginął w katastrofie koło Smoleńska. Trumna z ciałem Płażyńskiego spoczęła w sarkofagu w świątyni.
21.04.2010 | aktual.: 21.04.2010 18:05
Obok najbliższej rodziny Płażyńskiego, jego żony Elżbiety, dwóch synów i córki, w uroczystościach wzięli udział pełniący obowiązki prezydenta marszałek sejmu Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałek senatu Bogdan Borusewicz oraz wielu ministrów, w tym: edukacji Katarzyna Hall, sportu Adam Giersz oraz rolnictwa Marek Sawicki.
Na miejscu byli także m.in. przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek, były prezydent Lech Wałęsa z żoną, szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys, były premier Jan Krzysztof Bielecki oraz były minister spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki.
Przybyli też liczni przyjaciele Macieja Płażyńskiego (wśród nich rodzina posła Arkadiusza Rybickiego, który także zginął w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem) oraz liczni parlamentarzyści (m.in. Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Hanna Foltyn-Kubicka i Tadeusz Cymański) i przedstawiciele samorządów. Bazylika Mariacka była wypełniona po brzegi. Kolejnych kilkaset osób śledziło uroczystość na telebimach ustawionych na placu przed świątynią.
Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości pogrzebowych Bronisław Komorowski przekazał na ręce rodziny Macieja Płażyńskiego przyznany mu pośmiertnie Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. Także pośmiertnie Płażyński został odznaczony przyznanym przez ministra kultury Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Zdaniem marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, poseł niezależny i prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Maciej Płażyński był człowiekiem, który jest dobrym przykładem służby ojczyźnie. Płażyński zginął w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. - Maciej Płażyński był człowiekiem, który umiał łączyć w sobie odwagę i rozwagę - mówił z kolei premier Donald Tusk.
- Żegnamy go w przekonaniu, że rozstajemy się na jakiś czas z przedstawicielem pokolenia ludzi Solidarności, który może być dobrym przykładem służbie ojczyzny i dobrym przykładem zrealizowania tego, co w życiu jest najważniejsze - zrealizowania samego siebie poprzez pracę dla innych - mówił marszałek na uroczystościach pogrzebowych.
Komorowski przypomniał działalność opozycyjną Płażyńskiego przed 1989 rokiem, ale też stanowiska i funkcje, jakie pełnił on w późniejszych czasach. Wspomniał m.in. o tym, że Maciej Płażyński był jednym z założycieli Platformy Obywatelskiej, nazwał go człowiekiem, który "szukał szansy na modernizowanie, unowocześnienie kraju w zgodzie z wiarą przodków i dumnymi narodowymi tradycjami".
- Maciej Płażyński był człowiekiem, który umiał łączyć w sobie odwagę i rozwagę - mówił z kolei premier Donald Tusk. Zapewnił, że bliscy tragicznie zmarłego Płażyńskiego "nie zostaną sami".
Premier przypomniał, że poznał Macieja Płażyńskiego w 1980 roku w Gdańsku, kiedy wspólnie zakładali Niezależne Zrzeszenie Studentów. Zaznaczył, że już wtedy Płażyński dał się poznać jako człowiek łączący w sobie rozwagę i odwagę.
- Kto mógł się spodziewać, że przyjedzie tu do Gdańska młody człowiek, który w tak pełnym wymiarze, w życiu publicznym - najpierw tutaj w naszym mieście, a później na całym Pomorzu i w końcu w całej Polsce - potwierdzi sens rozwagi i odwagi - mówił Tusk.
Dodał, że "tak jak kiedyś na morzu rozważni musieli być odważni, żeby przeżyć, żeby przepłynąć, tak później tutaj w Gdańsku w roku 1980 i później, żeby tworzyć tę prawdziwą solidarność trzeba było być i rozważnym, i odważnym".
- Niektórym brakowało jednego, innym drugiego, ale Bóg nam dał takich ludzi tu w Gdańsku, którzy w idealnej harmonii i równowadze te dwie cechy posiedli i dzięki temu, że oni byli wśród nas, to wielkie polskie zwycięstwo, które w Gdańsku się rodziło, było w ogóle możliwe - zaznaczył premier.
Jak zaznaczył, wprawdzie po katastrofie smoleńskiej wypada mówić dobrze o wszystkich, jednak w wypadku Macieja Płażyńskiego słowa takie nie są truizmem. - O wszystkich dobrze mówimy. Wypada mówić, że myśleli przede wszystkim o innych, ale wy wszyscy i ja z tego miejsca, dajemy świadectwo prawdzie, że Maciej całe życie - i wtedy w tej trudnej pracy - naprawdę myślał przede wszystkim o innych. A kiedy podejmował ryzyko, to przede wszystkim na swoją odpowiedzialność - powiedział Tusk.
- Ale on dziś może być przekonany, tak jak my tu jesteśmy przekonani, że jego dzieło, jego życie, jego postawa, jego miłość do najbliższych, jego zrozumienie Gdańska, jego ukochanie Polski, to wszystko powoduje, że nikt tu dzisiaj nie ma wątpliwości, że miejsce Macieja jest tu w Bazylice pomiędzy najlepszymi Gdańszczanami - podkreślił szef rządu.
Uroczystej mszy świętej poprzedzającej pochówek przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, który nazwał Macieja Płażyńskiego człowiekiem wspólnot.
- Byłeś człowiekiem wspólnot. Wydaje się, że to nic oryginalnego. Każdy z nas jest przecież członkiem takiej lub innej wspólnoty, w niej się realizuje, pośród niej żyje. Ale ty ponad te kręgi ludzkich wspólnot, w których się obracałeś - wyrastałeś. Ich koloryt - tworzyłeś. Dla ich dobra - pracowałeś. O drodze, jaką szły - często decydowałeś - podkreślił metropolita.
Arcybiskup przypomniał życiorys Macieja Płażyńskiego, wspomniał m.in. o Ruchu Młodej Polski i Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, do których należał b. marszałek. - Byłeś członkiem wspólnoty, której nie zdusił stan wojenny. Działała, spiskowała, drukowała, kolportowała, dyskutowała o Polsce jutra - wolnej, naszej, prowadzonej przez sztandar Solidarności - mówił.
- Tamten czas pokazał - na znanym tu powszechnie w Gdańsku przykładzie - twoje talenty przywódcze, umiejętność - wbrew okolicznościom - tworzenia pozytywnych, służących innym rozwiązań - powiedział abp Głódź przypominając w tym miejscu o słynnej, zatrudniającej opozycjonistów nie mogących znaleźć pracy Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych "Świetlik", którą Płażyński założył i prowadził.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność", Janusz Śniadek w swoim wystąpieniu w Bazylice Mariackiej powiedział, że Maciej Płażyński, choć nigdy nie pełnił żadnej funkcji związkowej, był człowiekiem Solidarności. - Był człowiekiem sumienia, wartości i wiary, troski o zwykłego człowieka, był mężem stanu, jakich Polska bardzo potrzebuje - podkreślił.
- Drogi Maćku, najważniejsze dla ciebie było nie żeby mieć, ale żeby być, powtarzałeś, że należy być wiernym sobie, własnym poglądom a nie partiom, służyć ludziom, nie sondażom - dodał szef związku.
Po nabożeństwie wystawiona na katafalku przed ołtarzem trumna z ciałem Macieja Płażyńskiego została przeniesiona do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej i umieszczona w sarkofagu wykonanym z czarnego granitu. Na sarkofagu umieszczono napis: "Maciej Płażyński 1958-2010 marszałek Sejmu RP".
Jak poinformował proboszcz Bazyliki Mariackiej, ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, znajdująca się bardzo blisko ołtarza kaplica Matki Boskiej Ostrobramskiej jest docelowym miejscem pochówku Płażyńskiego (wcześniej rozważano, czy trumny nie złożyć w którejś z krypt świątyni).
Maciej Płażyński był m.in marszałkiem sejmu w latach 1997- 2001 i prezesem "Wspólnoty Polskiej". Wraz z Donaldem Tuskiem i Andrzejem Olechowskim zakładał Platformę Obywatelską. Zginął w katastrofie samolotu rządowego pod Smoleńskiem.