Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. W imieniu żony przemówił przyjaciel artysty. Wzruszające słowa
Tłumy pożegnały dziś znanego wokalistę Krzysztofa Krawczyka. Ceremonia pogrzebowa odbyła się w łódzkiej archikatedrze. List w imieniu żony zmarłego przeczytał podczas uroczystości przyjaciel artysty.
Krzysztof Krawczyk przez ponad 50 lat był jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów na polskiej scenie muzycznej. W ostatnich latach życia zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale u swojego boku miał ukochaną żonę Ewę.
Kobieta nie miała siły zabrać głosu podczas uroczystości pogrzebowych, ale zrobił to w jej imieniu ich wspólny przyjaciel.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. "Nie wszystko umiera"
- Kochany Krzysztofie, nie chciałem zabierać głosu w tej trudnej chwili, byłem przecież przy tobie człowiekiem drugiego planu. Jesteś w moich myślach, wspomnieniach, modlitwie i w piosenkach, które tworzyliśmy wspólnie przez 47 lat. Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa, bym powiedział w tym momencie kilka słów, których ona nie ma siły dziś w tej ciężkiej dla niej chwili powiedzieć. Prosiła mnie, bym powiedział krótko: "Nie żegnaj, lecz do widzenia". Bo cóż powiedzieć w takiej chwili - powiedział podczas ceremonii Andrzej Kosmala, menadżer Krzysztofa Krawczyka.
Przyjaciel artysty nawiązał także do słów papieża Jana Pawła II.
- W takiej chwili niech pozostanie milczenie. Po tobie Krzysiu nie pozostanie milczenie. Pozostaną cudowne nagrania śpiewane niepowtarzalnym głosem. Pan Bóg dał ci talent, a ty tego daru nie zmarnowałeś. (…) Non omnis moriar, nie wszystko umiera, kiedy odchodzi taki wielki artysta – dodał.
Tłum fanów żegnał wokalistę
Podczas wyprowadzenia trumny artysty, przed archikatedrą zebrały się setki fanów Krzysztofa Krawczyka, żegnając go brawami. Na żałobny kondukt posypały się kwiaty.
Pogrzeb wokalisty odbył się na cmentarzu w podłódzkiej miejscowości Grotniki.
Źródło: Wiadomości WP/PAP