Pogrzeb George'a Busha. Lech Wałęsa jednak z "konstytucją" na piersi
Rodzina, przyjaciele oraz byli i obecni politycy pożegnali 41. prezydenta Stanów Zjednoczonych, George'a Herberta Waltera Busha. Na ceremonii pogrzebowej nie zabrakło łez, ale i uśmiechów. Na miejscu byli też prezydent Andrzej Duda i Lech Wałęsa.
W środę trumna z ciałem George’a H. W. Busha została przewieziona z Kapitolu do Narodowej Katedry Kościoła Episkopalnego w Waszyngtonie. 41. prezydent Stanów Zjednoczonych zmarł w piątek wieczorem w wieku 94 lat. Bush w ostatnich latach cierpiał na chorobę Parkinsona. Zmarł otoczony rodziną i gronem najbliższych przyjaciół.
Uroczystości żałobne w jego rodzinnym Teksasie trwały od kilku dni. We wtorek i środę byłemu prezydentowi można było oddać hołd w kaplicy w budynku Kongresu. Przed 11 miejscowego czasu jego ciało zostało przewiezione do katedry. Wielodniowa ceremonia została drobiazgowo zaplanowana jeszcze za życia i z decydującym słowem Busha.
Wzruszająca ceremonia
Jak przekonywali bliscy podczas jego pożegnania, George H. W. Bush był osobą o wielkim poczuciu humoru. Na jego ceremonii pogrzebowej, poza łzami, nie zabrakło też śmiechu. Każdy z wygłaszających mowę pogrzebową gości poza wymienianiem zalet zmarłego, opowiadał także zabawną anegdotę, z której go pamięta.
Jon Meacham, historyk i autor biografii prezydenta przypomniał, że Bush miał kiedyś złapać manekina za ramię w domu towarowym, by poprosić o głosowanie na niego. Gdy zauważył pomyłkę, powiedział: "trzeba próbować, nigdy nic nie wiadomo". Show skradł jednak Alan Simpson - wieloletni kolega byłego prezydenta zaczął swoje wystąpienie od słów: "Odprężcie się. George powiedział mi, że mam tylko dziesięć minut".
Łzy Busha
- Mój ojciec uwielbiał żarty. Miał świetne poczucie humoru. Dlatego wybrałem Simpsona, żeby przemawiał - dowcipkował Bush junior, gdy już pojawił się na mównicy. Były prezydent USA witając się z najważniejszymi gośćmi wręczył dyskretnie miętówkę Michele Obamie.
W jego wystąpieniu również nie zabrakło humoru chwalił ojca za sprawność: po 90-tce potrafił przemycić butelkę wódki do szpitala. Kończąc przemówienie, zabrakło mu jednak głosu, a w oczach pojawiły się łzy. - Znów jest razem z mamą - zakończył.
Andrzej Duda i Lech Wałęsa na ceremonii
Polskę na ceremonii reprezentował prezydent Andrzej Duda. Bushowie życzyli sobie jednak, żeby pojawił się na niej też Lech Wałęsa. Współpracownicy byłego prezydenta poprosili głowę państwa o wspólny przelot samolotem. Mimo dzielących ich różnic, Duda na to przystał.
- Wszyscy byli zmęczeni i myśmy znaczącą część tego lotu przespali. Nie rozmawialiśmy z Lechem Wałęsą jakoś długo. Jest byłym prezydentem RP i jego obecność na pogrzebie jest oczywista z mojego punktu widzenia - mówił dziennikarzom prezydent Andrzej Duda w Waszyngtonie.
Lech Wałęsa, jak zapowiadał, przyszedł na pogrzeb w bluzce z napisem "konstytucja".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl