Pogrzeb George'a H.W. Busha. Zmarły prezydent zaplanował swoje pożegnanie
Prezydenci Duda i Wałęsa reprezentują Polskę na oficjalnym pogrzebie George’a H.W. Busha w Waszyngtonie. Były prezydent spocznie jednak w rodzinnym Teksasie. Wielodniowa ceremonia została drobiazgowo zaplanowana jeszcze za życia Busha, i to z jego udziałem.
Waszyngton, podobnie jak całe Stany Zjednoczone, pogrążony jest w żałobie po George’u H.W. Bushu, 41. prezydencie USA zamarłym 30 listopada. Flagi na budynkach publicznych opuszczono do połowy masztów. Trumna z ciałem amerykańskiego przywódcy przyleciała do stolicy na pokładzie prezydenckiego samolotu i wystawiona została w rotundzie na Kapitolu.
Zwykli obywatele i politycy mieli szansę oddać hołd zmarłemu. Wzruszającą sceną był salut oddany Bushowi przez przywiezionego na wózku byłego senatora Boba Dola, 95-letniego weterana amerykańskiej polityki i dwukrotnego kandydata prezydenckiego.
Ceremonie państwowe odbywają się zgodnie z liczącym 138 stron planem. W tej części pożegnania udział wezmą prezydenci Duda i Wałęsa oraz wielu przywódców z całego świata. Każdy szczegół jest dopracowany, od wyjścia z siedziby Kongresu, przez procesję do Narodowej Katedry, gdzie miejsce mają uroczystości religijne, aż po podróż do bazy lotniczej Andrews, z której samolot przetransportuje trumnę zmarłego prezydent z powrotem do Teksasu. George H.W. Bush zostanie pochowany w rodzinnym stanie dopiero 6 listopada na terenie biblioteki prezydenckiej jego imienia w obecności najbliższych.
Główne elementy każdego państwowego pogrzebu prezydenckiego są niezmienne. Na przykład trumnie jadącej na lawecie towarzyszy prowadzony za uzdę, osiodłany wierzchowiec z włożonymi w strzemiona butami zwróconymi czubkami do tyłu. To symbol dowódcy, który odszedł, ale nadal, niejako z zaświatów, spogląda wstecz na pozostawionych podkomendnych.
Plan oficjalny jest jednak jedynie podstawą ceremonii. Już z chwilą wybrania nowego gospodarza Białego Domu rozpoczynają się prace nad osobistym, indywidualnym planem pożegnania. W ten sposób prezydenci już za życia uczestniczą w przygotowaniach swoich pogrzebów. Dlatego George H.W. Bush, który podczas drugiej wojny światowej służył jako pilot samolotu bojowego na Pacyfiku, żegnany będzie przelotem odrzutowców w pogrzebowej formacji "missing man". Interesował się też oprawą muzyczną swojego pożegnania.
Z kolei na różnych etapach ostatniej drogi zmarłego przywódcy do pocztów sztandarowych dołączono byłych agentów Secret Service (Tajnej Służby), którzy w przeszłości chronili Gerogea H.W. Busha i marynarzy z lotniskowca nazwanego jego imieniem. Po powrocie do Teksasu trumna z ciałem prezydenta ruszy w ostatnią drogę w specjalnym pociągu ciągniętym przez lokomotywę nr 4141 pomalowaną w barwy prezydenckie. Przed laty zmarły jechał w niej razem z nieżyjącą już żoną Barbarą.
Zgodnie z tradycją szczegółowe plany pogrzebowe żyjących byłych prezydentów i urzędującego gospodarza Białego Domu przechowywane są w biurach Dystryktu Wojskowego Waszyngtonu. Żołnierze tej jednostki odpowiadają za pożegnania przywódców. Do wiadomości publicznej trafiły jedynie szczegóły planu pogrzebowego Jimmiego Cartera. To liczący 411 stron dokument stwierdzający m.in., iż ciało 94-letniego obecnie polityka spocząć ma w ogrodzie jego rodzinnej rezydencji.
Nie są znane szczegóły planów pogrzebowych prezydentów Busha juniora, Clintona, Obamy i Trumpa. O tym ostatnim wiemy jedynie, że chce spocząć na rodzinnym cmentarzu w New Jersey z widokiem na należące do niego pole golfowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl