Pogrzeb 10-letniej Kristiny. Po liście odczytanym przez matkę nikt już nie mógł powstrzymać łez
"Nie chcemy koncentrować się na nienawiści, chcemy skupić się na miłości. Odpoczywaj w pokoju mój aniołku, kocham cię na zawsze, twoja mama". Gdy tylko te słowa padły z głośnika, kilkusetosobowy tłum zgromadzony przed kaplicą w Żarowie nie mógł powstrzymać łez.
Przed kaplicą w Żarowie pojawiło się kilkuset mieszkańców z całej okolicy. Na pogrzeb bestialsko zamordowanej Kristiny licznie przybyły też dzieci z jej szkoły. Prawie wszystkie miały w oczach łzy. Większość tych, którzy przyszli w sobotę pożegnać dziewczynkę, była ubrana - zgodnie z wolą rodziny - na niebiesko i biało.
Największe poruszenie wywołał list matki przeczytany przez nią tuż po zakończeniu mszy. "Myślałam, że będę ci to mogła powiedzieć osobiście, ale twoje życie zakończyło się tak szybko. Od samego poczęcia byłaś dla mnie darem, cudem, nadzieją, skarbem i wyzwaniem" - rozpoczęła mama Kristiny.
"Miesiąc po twoim poczęciu okazało się, że prawdopodobnie cię nie urodzę,a i moje życie może zakończyć się przedwcześnie. Diagnoza była tragiczna: nowotwór jajnika. I gdyby nie badanie USG i ta ciąża, to pewnie nigdy bym się nie dowiedziała. Uratowałaś mi życie, dziękuje" - mówiła.
Razem ze słowami matki przed cmentarną kaplicą było słychać głośne szlochanie wielu zebranych osób. - W siódmym miesiącu twojego życia zaczęłam ci pisać pamiętnik, który planowałam ci dać na osiemnaste urodziny. Nie było mi to dane, twoje życie zakończyło się brutalnie na cztery dni przed twoimi dziesiątymi urodzinami - odczytała pani Agnieszka.
"Kochana córeczko od dawna chciałam zacząć pisać od siebie do ciebie, a dzisiaj poczułam, że to ten czas. 9 kwietnia, w Wielki Czwartek uświadomiłam sobie, że my, nasza mała rodzinka musieliśmy przejść tak, jak Jezus przez ból i mękę do momentu światła, radości, nadziei i pokoju. Jesteś już taka duża i ciągle rośniesz pod moim sercem. Bardzo jesteś aktywna, pewnie będziesz niecierpliwa i ciekawa życia jak ja" - brzmiał odczytany fragment.
- Nie myliłam się. Byłaś ciekawa i wszystkiego chciałaś doświadczyć. - tu mama zamordowanej dziewczynki przestała czytać. Łzy nie pozwoliły jej mówić dalej. Kontynuował miejscowy proboszcz, ks. Paweł Szajner, który w imieniu matki odczytał pozostałą część listu.
"Ile było w tobie dojrzałości, gdy myślałaś o pójściu do najlepszego liceum w Świdnicy, a kieszonkowe odkładałaś na studia. Marzyłaś o tym, by studiować medycynę estetyczną. - Mamusiu będzie ci ciężko, bo wychowujesz nas sama - tłumaczyłaś. Nie chcemy koncentrować się na nienawiści, chcemy skupić się na miłości. Odpoczywaj w pokoju mój aniołku, kocham cię na zawsze, twoja mama".
Krótki pożegnalny list odczytała także przedstawicielka Szkoły Podstawowej w Mrowinach. "Krysiu nie ma cię wśród nas, ale wspominamy każdą spędzoną z tobą chwilę i uśmiech na twej twarzy. Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą."
Rozżaleni ludzie nadal nie wierzą w to, co się stało. Pytani o tragedię, odpowiadają lakonicznie, że takiej zbrodni nie mógł dopuścić się człowiek, tylko najgorsza bestia. Mało kto był w stanie powstrzymać łzy podczas tej przepełnionej smutkiem i żalem ceremonii.
"Chcemy skierować swoją uwagę na radość i dobro, jakie wnosiła w życie swoich bliskich. Dziękujemy za jej obecność wśród nas i wierzymy, że jest obecna pośród nas poprzez miłość, sama będąc już zanurzona w Bogu" - to poruszające przesłanie wygłosił proboszcz podczas mszy.
Dziewczynka zaginęła 13 czerwca. Tego samego dnia jej ciało znaleziono w lesie niedaleko Mrowin. Trzy dni później w sprawie zatrzymano 22-letniego Jakuba A. Jak ustalił dziennikarz WP Sylwester Ruszkiewicz, motywem mordu mogła być zazdrość. Podejrzany miał być zakochany w matce Kristiny, a dziewczynka miała stać na drodze do ich związku.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl