Pogoda zepsuje ferie zimowe. Śnieg i mróz nie przyjdą nawet w lutym
Pogoda na ferie zimowe rozczarowuje. Według najnowszych opracowań zima może nie pojawić się w Polsce nawet do 23 lutego, czyli dokładnie do końca ferii zimowych w tym roku.
- Faktycznie mamy złe prognozy, jeśli chodzi o zimowe atrakcje. Aby pokazać dzieciom zimę, trzeba będzie jechać na ferie w góry - potwierdza Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
W najbliższych tygodniach w centralnej Polsce mają panować zaskakująco wysokie temperatury. O kilka stopni wyższe od średniej z 30 lat. Nie pojawi się również śnieg. Eksperci IMGW za kilka dni mają opublikować raport pogodowy zapowiadający ekstremalnie ciepłą i suchą pogodę do końca stycznia.
Pogoda na ferie. Gorące anomalie, cała Polska na czerwono
To nie koniec, bo jeszcze bardziej niepokojące dane pokazuje Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF). Według najnowszych map obszar Polski znajduje się w strefie dodatnich anomalii temperatur. Prognoza aż do 23 lutego nie pokazuje trendów związanych z ochłodzeniem. Przypomnijmy, że właśnie tego dnia kończą się zimowe ferie w szkołach.
- Nadal dominować będą temperatury wyższe od normy wieloletniej. Niewykluczone jest, że jakieś pojedyncze dni będą od tej normy niższe. Niestety według tej prognozy będzie też sucho - komentują autorzy bloga Pogoda i Klimat.
Dodajmy, że prognoza długoterminowa jest obaczona ryzykiem błędu. Jednak jak dotąd analizy ECMWF miały wysoką sprawdzalność.
Pogoda. To może być zima trzydziestolecia
Tymczasem obserwatorzy z wielu stacji pogodowych podsyłają sobie dowody na "szalony" bo ciepły styczeń. W Będzinie (woj. śląskie) średnia temperatura w styczniu tego roku wynosi do tej pory +1,6 stopnia C. Tymczasem średnia z trzydziestu lat to -1,6 stopnia C. Zatem odchylenie od normy przekracza 3 stopnie.
W Warszawie jest zielona trawa, podczas gdy 10 lat temu zaspy odgarniętego śniegu sięgały powyżej kolan.
Jeszcze więcej mówią zdjęcia i relacje o zimie w Finlandii.
Eksperci sugerują, że obecna zima może być jedną z najcieplejszych, jakie obserwowano do tej pory. Na przykład zimy z lat 1989/90, kiedy w na wschodzie kraju anomalie temperatur sięgnęły +8 stopni C. Od razu też obalają popularny mit, że w kolejnych latach pogoda się odwróci w kierunku śnieżnej i mroźnej zimy. Najcieplejsze i łagodne zimy z minionych dekad dziś zostałyby uznane za "bestie ze wschodu" siejące śmiertelne zagrożenie.
Ocieplenie klimatu kradnie nam dwie pory roku
Spełnia się proroctwo klimatologów, że klimat w Polsce zmienia się i zamiast czterech pór roku będziemy mieć tylko dwie: suchą i mokrą. - Obecnie pory roku mocno różnią się od tego, do czego przyzwyczajone są starsze pokolenia. Zimy stają się szare, deszczowe, pozbawione pokrywy śnieżnej i często słońca. Przychodzą dwa tygodnie mrozu, a opad śniegu wystąpi dwa czy trzy razy - komentował prof. Szymon Malinowski, fizyka atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego i autor serwisu internetowego "Nauka o klimacie".
Tłumaczył, że występowanie cieplejszych jesieni i zim jest związane ze zmniejszająca się pokrywa lodową w Arktyce. - W takiej sytuacji nie ma skąd spłynąć do nas chłodne powietrze. Nawet, jak mamy spływ z północy, powietrze pochodzi znad otwartego oceanu, którego temperatura wynosi około zera stopni, a nie znad warstwy lodu, nad którym temperatura może wynieść minus 20 i więcej - mówił ten ekspert.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl