Pogłębia się podział między Zachodem a światem islamu
Głęboki podział i antagonizm między muzułmanami a narodami krajów zachodnich utrzymuje się, a nawet pogłębia - wynika z najnowszych badań ośrodka Pew Research Center przeprowadzonych w 12 krajach Europy, Azji i Bliskiego Wschodu oraz w Stanach Zjednoczonych.
Wyznawcy islamu uważają przeważnie Amerykanów i Europejczyków za aroganckich, chciwych i egoistycznych, w sumie - za niemoralnych. Opinie takie są nawet powszechniejsze niż w zeszłym roku, kiedy także przeprowadzono badania. Z kolei, w krajach Zachodu muzułmanie postrzegani są jako nietolerancyjni, fanatyczni i skłonni do przemocy.
Badania potwierdziły istnienie ogromnych pokładów uprzedzeń i resentymentów muzułmanów wobec Zachodu. W czterech z pięciu krajów muzułmańskich, gdzie prowadzono sondaż, mieszkańcy są przekonani, że to na Zachodzie mężczyźni nie szanują kobiet.
Ludzie Zachodu mają oczywiście wyrobione zdanie o muzułmanach w tej sprawie. Uważają też, że narody islamskie same są winne takich zjawisk w swoich krajach jak korupcja władzy, niedostatki oświaty i fundamentalizm religijny.
Większość respondentów w Jordanii, Egipcie, Indonezji i Turcji - a więc w krajach, których rządy utrzymują bliskie sojusznicze stosunki z USA - nie wierzy, że to Arabowie byli sprawcami ataku terrorystycznego z 11 września 2001 roku.
Obraz wyłaniający się z sondażu nie jest całkiem jednoznaczny. Pew Research Center badał także opinie muzułmanów mieszkających w krajach zachodnich i często różnią się one znacznie od poglądów mieszkańców krajów muzułmańskich. Większość wyznawców islamu we Francji deklaruje np. sympatię do chrześcijan i żydów.
W krajach islamskich jednak antysemityzm jest powszechny. W Jordanii i Egipcie antyżydowskie opinie wyraża - odpowiednio - 98 i 97% respondentów.
Z drugiej strony, badacze zauważyli także wyraźny spadek poparcia dla terroryzmu w niektórych krajach muzułmańskich. W Pakistanie z 46 do 69% osób wzrósł odsetek osób, którzy uznają, że przemoc przeciw cywilom w imię islamu nigdy nie jest usprawiedliwiona. W Jordanii wzrost ten był jeszcze większy - z 11 do 46%. Maleje także popularność szefa Al-Kaidy, Osamy bin Ladena.
Tomasz Zalewski