PolskaPodsłuch w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. Sprawę wyjaśnia policja

Podsłuch w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. Sprawę wyjaśnia policja

• Urządzenie wyglądające na podsłuch znaleziono w gabinecie przewodniczącego rady miejskiej
• Sprawę wyjaśnia policja
• Na razie nie wiadomo kto i w jakim celu chciał podsłuchiwać rozmowy Jarosława Lisieckiego
• Lisiecki do niedawna był członkiem klubu Platformy Obywatelskiej, ale został z niego wyrzucony

Podsłuch w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. Sprawę wyjaśnia policja
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski
Zenon Kubiak

13 lipca na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim opublikowano oficjalny komunikat informujący, że dzień wcześniej w gabinecie przewodniczącego rady miejskiej, w trakcie prac porządkowych, znaleziono urządzenie mogące służyć do podsłuchu. Znajdowało się ono pod fotelem.

"Przewodniczący Jarosław Lisiecki o tym fakcie poinformował prezydenta miasta Beatę Klimek, która o zdarzeniu powiadomiła policję oraz prokuraturę" - czytamy w komunikacie.

Znalezione urządzenie przekazano policji.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że rzeczywiście może to być urządzenie służące do podsłuchiwania za pomocą fal radiowych, ale ostatecznie będzie to mógł potwierdzić powołany biegły - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Łusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim.

Na razie nie wiadomo kto i w jakim celu mógł założyć podsłuch w gabinecie przewodniczącego.

Jarosław Lisiecki do niedawna był członkiem klubu Platformy Obywatelskiej w radzie miasta. 1 lipca, wraz z dwoma innymi radnymi, został z niego wyrzucony za głosowanie za udzieleniem absolutorium prezydent Beacie Klimek wbrew ustaleniom klubu. Kilka dni później Lisiecki zrezygnował też z przynależności partyjnej.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)