Podróżnik przepłynął z Kalifornii na Hawaje. "Plastik mijałem każdego dnia"
76 dni trwała samotna podróż hiszpańskiego wioślarza z zachodniego wybrzeża USA na położony pośrodku Oceanu Spokojnego archipelag. Mężczyzna pokonał tę długą drogę siłą własnych rąk. Przedsięwzięcie miało zwrócić uwagę na problem zanieczyszczonych plastikiem oceanów.
27.08.2019 | aktual.: 27.08.2019 15:20
2951 mil morskich, czyli prawie 5,5 tysiąca kilometrów - taką odległość pokonał Antonio de la Rosa. Podróżnik wyruszył z San Francisco w czerwcu, a 25 sierpnia dotarł do wybrzeży hawajskiej wyspy Oahu. Na przepłynięcie dawał sobie 90 dni, udało mu się dotrzeć do celu w dwa tygodnie szybciej. Hiszpan poruszał się prototypową łodzią typu Stand Up Paddle (SUP), czyli napędzaną poprzez wiosłowanie w pozycji stojącej.
De la Rosa podróżował w pojedynkę, nie miał wsparcia drugiej łodzi. Ekwipunek na całą podróż zabrał ze sobą na pokład. Na mierzącej niewiele ponad 7 metrów łodzi musiał zmieścić żywność, system do odsalania wody morskiej i inne potrzebne rzeczy. Energię elektryczną, niezbędną do działania przyrządów nawigacyjnych i komunikacyjnych, czerpał z zamontowanych na łodzi paneli słonecznych.
Plastikowe towarzystwo
Chociaż wioślarz przez 2,5 miesiąca płynął samotnie, na brak kompanii nie narzekał. Każdego dnia towarzyszył mu plastik. - Mam nadzieję, że mój rejs zwróci uwagę na problem śmieci w oceanach - mówił podróżnik po dopłynięciu na Hawaje. Jak stwierdził, plastikowe sieci oraz inne odpadki mijał po drodze każdego dnia.
50-tka na oceanie
Hiszpan, jak pisze sam o sobie na swojej stronie internetowej, jest człowiekiem, którego definiuje jedno słowo - energia. - Moim silnikiem są ręce i nogi - stwierdza. Łódź, którą płynął, waży razem z załadunkiem prawie 700 kilo.
Tak długi rejs to wyzwanie także z żywieniowego punktu widzenia. Antonio de la Rosa dietę urozmaicał sobie od czasu do czasu złapaną rybą. To jednak nie wystarczyło, aby nie stracić na wadze - schudł 12 kilogramów. Podczas podróży Hiszpan obchodził 50-te urodziny. Jak wspomina, świętował z jednym małym ciastkiem.
"Już myślę o kolejnych wyprawach"
Podróż łodzią przez Pacyfik to nie pierwsze wyzwanie, którego podjął się Antonio de la Rosa. Wcześniej Hiszpan przepłynął kajakiem Atlantyk oraz na desce SUP dotarł rzeką Tag i jego dopływami z Madrytu do Lizbony. Oprócz sportów wodnych, podróżnik brał udział w ultramaratonach rowerowych i w triathlonach.
- Uwielbiam taki styl życia, pełen wyzwań i podróży - mówi dla CNN. 50-latek już myśli o kolejnej ekspedycji. Na razie nie zdradza jej celu. - Będzie to podróż lądowa, najpewniej gdzieś, gdzie jest zimno - dodaje. Żartobliwie odpowiada, że na razie pilna misja czeka go na Hawajach - wyjście na piwo i hamburgera.
Źródło: CNN