Podpalenie w kamienicy posła Krzysztofa Brejzy. Tragedia była tuż, tuż - ujawnia nam jego żona
- Chciałabym wierzyć, że podpalenie to tylko przypadek, chuligański wybryk. Ale niczego nie możemy wykluczyć. Mój mąż jest osoba publiczną, jego poglądy nie podobają się wielu osobom – mówi nam w emocjonalnej rozmowie z Wirtualną Polską Dorota Brejza, żona posła.
- Byliśmy całą rodziną w domu, spaliśmy; o pożarze dowiedzieliśmy się nad ranem. Rozmawialiśmy z naszymi sąsiadami. To oni jako pierwsi zorientowali się, że dzieje się coś niedobrego i to oni ugasili płomienie. Wyglądało to tak, jakby ktoś podłożył ogień albo rozlał substancję łatwopalną. Najgorsze jest to, że ogień rozprzestrzeniał się po ścianie, na której biegną rury z gazem. Ściana ma około dziesięciu metrów. Jest czarna od sadzy, aż do drewnianych belek konstrukcyjnych dachu. Układ mieszkania u nas jest taki, że na tej ścianie mają pokój nasze starsze dzieci. My śpimy z drugiej strony z najmłodszym naszym dzieckiem. Naprawdę niewiele zabrakło, a mogło dojść do eksplozji. Aż strach pomyśleć, co by się stało gdyby instalacja puściła…– mówi nam Dorota Brejza.
- My nie wiemy co sie stało i nie przesądzamy. Złożyliśmy na policji zawiadomienie usiłowania zabójstwa. Mam nadzieję, że sprawa nie będzie miała zabarwienia politycznego i policja potraktuje ją bardzo poważnie. Chciałabym wierzyć, że to był przypadek, chuligański wybryk. Ale niczego nie możemy wykluczyć. Mój mąż jest osobą publiczną, jego poglądy nie podobają się wielu osobom. Szczególnie jest to widoczne na Twitterze, gdzie pada wiele inwektyw pod adresem Krzysztofa. Ręce mi opadają, jak widzę posłankę Iwonę Michałek, która wrzuca zdjęcia frontu naszej kamienicy. Ten, kto mieszka w Inowrocławiu bez trudu rozpozna gdzie mieszkamy – dodaje żona posła.
Sprawę prowadziła będzie Prokuratura Rejonowa w Inowrocławiu. - Mieliśmy dwa zgłoszenia, które ze sobą wiążemy. Jedno dotyczyło pożaru toi-toia na szkodę firmy budowlanej w Inowrocławiu przy remontowanej kamienicy. Drugie dotyczy złożonego dzisiaj zawiadomienia przez posła Brejzę odnośnie usiłowania zabójstwa jego rodziny poprzez wywołanie pożaru przy kamienicy, w której mieszka on z rodziną. Pożar miał miejsce w nocy z piątku na sobotę - mówiła w RMF FM Iwona Drobniecka, rzecznik inowrocławskiej policji. I jak ujawniła, będzie powołany biegły z dziedziny pożarnictwa, który określi przyczyny pożaru.
Dzisiaj rano szef MSWiA Joachim Brudziński zapewnił, że w takich przypadkach nie ma znaczenia, czy poseł reprezentuje obóz rządzący czy opozycję, a każdy atak na parlamentarzystę będzie traktowany równie poważnie.
"Poprosiłem o informacje w tej sprawie Komendanta Głównego @PolskaPolicja i Komendanta @KGPSP. Każda sytuacja, gdy potencjalnie zagrożone jest życie czy bezpieczeństwo Parlamentarzysty RP traktuję poważnie i nie ma tu znaczenia, czy poseł jest z opozycji czy z obozu rządowego" - napisał Brudziński na Twitterze.
Jakiś czas temu, w programie Tłit w Wirtualnej Polsce Krzysztof Brejza przyznał, że boi się o rodzinę. – Boję się, bo od poniedziałku do piątku jestem w Warszawie, zostają sami. Dostaję różne pogróżki. Ale czasem strach ma duże oczy. Ja się nie poddam – podkreślił polityk PO.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl