Podpalenie ośrodka dla uchodźców w Norwegii. Zatrzymano trzeciego podejrzanego
Sprawa z 2015 roku może w końcu mieć swój finał. W Bytomiu zatrzymano bowiem trzeciego podejrzanego o podpalenie hotelu, który miał służyć za ośrodek dla uchodźców, w Lindås. 40-latek spodziewał się aresztowania.
Na ekstradycję do Norwegii czeka 40-letni mieszkaniec Bytomia. Wystawiono za nim europejski nakaz aresztowania, bo jest zamieszany w sprawę podpalenia hotelu przeznaczonego dla uchodźców. Grozi mu nawet 21 lat więzienia - podaje onet.pl.
Jego zatrzymanie kryminalnym z Bytomia zlecili Norwedzy. Nakaz aresztowania wpłynął do Polski 14 sierpnia. Tego samego dnia podejrzany został zatrzymany. Jak poinformowali funkcjonariusze, podczas aresztowania w mieszkaniu przy ul. Oświęcimskiej mężczyzna nie stawiał oporu.
- 40 letni mieszkaniec Bytomia podejrzany jest o doprowadzenie do podpalenia. Prawdopodobnie z dwoma innymi sprawcami umieścił materiał łatwopalny, w tym benzynę, w pomieszczeniach hotelu Lune Huler, na terenie Norwegii - powiedziała Justyna Serwińska z komendy policji w Bytomiu.
- Spodziewał się zatrzymania, bo czynności w tej sprawie były już prowadzone – dodała.
Sprawa podpalenia hotelu
Przypomnijmy, że do podpalenia hotelu przeznaczonego jako ośrodek dla 40 osób ubiegających się o azyl doszło w grudniu 2015 r. Nikomu nic się nie stało.
Wcześniej w sprawie zatrzymano dwóch Polaków, braci z Polski. 35- i 36-latek zostali oskarżeni m.in. o umyślną próbę zabójstwa i podpalenie. Miała kierować nimi niechęć do uchodźców.
Źródło: onet.pl/WP