Podopieczna Domu Pomocy zamarzła
Prokuratura w Piotrkowie Tryb. sprawdza, czy w jednym z domów pomocy społecznej doszło do
ewentualnego niedopełnienia obowiązku przez personel placówki
wobec jednej z pensjonariuszek i nieumyślnego spowodowania jej
śmierci - poinformował rzecznik prokuratury Witold
Błaszczyk.
10.03.2006 | aktual.: 10.03.2006 15:08
Zdarzenie miało miejsce pod koniec lutego w Domu Pomocy Społecznej przeznaczonego dla kobiet ze schorzeniami układu nerwowego w miejscowości Łochyńsko w powiecie piotrkowskim (Łódzkie). 62-letnia pensjonariuszka placówki została znaleziona kilkadziesiąt metrów od budynku, w którym mieszkała. Lekarz stwierdził zgon przez wychłodzenie organizmu.
Według policji, kobieta wyszła z budynku przez okno. Nad ranem została znaleziona na tarasie przez pielęgniarkę, która robiła obchód. Wezwano pogotowie, kobietę reanimowano, ale bez powodzenia.
Jak powiedział Błaszczyk, zabezpieczone zostały już dokumenty, przeanalizowany został również zakres kompetencji, obowiązków i uprawnień personelu. Ważna dla prokuratury będzie opinia po sekcji zwłok ofiary. Pomoże ona określić, jak długo kobieta przebywała na dworze. To z kolei pozwoli m.in. ocenić, czy ten czas był dłuższy niż czas między tzw. obchodem pielęgniarki.
Dopiero wtedy będzie można uznać, czy doszło do jakiś nieprawidłowości w zakresie pełnienia nadzoru nad tą osobą przez pracowników ośrodka - powiedział prokurator.
W kwietniu ub. roku w placówce wybuchł groźny pożar, w wyniku którego zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne. Ogień zaprószyła jedna z pensjonariuszek.