Stan wyjątkowy. Przerażeni turyści uciekają z Podlasia
Turyści uciekają z Podlasia. Hotele i pensjonaty przy granicy z Białorusią odbierają telefony od zaniepokojonych gości. Branża żali się na chaos informacyjny w związku z doniesieniem o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
02.09.2021 14:11
Mimo zapewnień rządu, że stan wyjątkowy nie odbije się negatywnie na miejscowej ludności, tamtejsza branża turystyczna już zgłasza problemy. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", goście anulują swoje przyjazdy.
- Nasza miejscowość nie jest objęta regulacjami, a i tak widzimy skutki. Sporo klientów rezygnuje z rezerwacji, a prawie każdy dzwoni i pyta, jak będzie wyglądał jego pobyt. Choć wakacje już się zakończyły, to wrzesień jest wciąż okresem, w którym można liczyć na gości. Teraz z racji na niepokój, jaki wystąpił, istnieje ryzyko, że turyści pojadą gdzie indziej – mówi "DGP" Adam Skaryszewski z Miodowej Kolonii w Pogorzelcach.
Stan wyjątkowy. Właściciele hoteli zażądają odszkodowań?
Przedstawiciele hoteli nie wykluczają, że zgłoszą się do Skarbu Państwa o ewentualne odszkodowania. Jak podkreśla dziennik, choć wiele zależy od szczegółów obowiązujących ograniczeń, prawnicy oceniają, że będzie istniała taka możliwość.
Jak stan wyjątkowy może skomplikować życie turystyczne przy wschodniej granicy z Białorusi? Pod znakiem zapytania stanęły duże wydarzenia – m.in. planowany na 17–19 września Festiwal Trzech Kultur we Włodawie. Z kolei przez miejscowość Policznan przebiega popularny szlak rowerowy Green Velo. Rowerzyści najprawdopodobniej będą musieli liczyć się z koniecznością wylegitymowania się.
Duże firmy handlujące z Białorusią nie spodziewają się większych kłopotów, nie licząc najwyżej dłuższych kolejek na granicach - wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna". Małe biznesy jednak liczą się z problemami.