Podlasie decyduje o obwodnicy przez dolinę Rospudy
Spokojnie przebiegają wybory do sejmiku województwa podlaskiego, wraz z którymi odbywa się referendum w sprawie przebiegu obwodnicy Augustowa - oceniają zarówno komisje wyborcze, jak i policja. Do południa odnotowano jeden incydent związany z głosowaniem.
20.05.2007 | aktual.: 21.05.2007 14:18
Jak poinformował Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji, do południa odnotowano jeden incydent wyborczy. We wsi Nowosady w powiecie hajnowskim, zostały rozwieszone ulotki obrażającego jednego z kandydatów.
W centrum Białymstoku większego ruchu w lokalach nie widać. Głosują przeważnie starsi ludzie. Są jednak osoby, które przyznają, że nie brały udziału w wyborach do sejmiku, a jedynie oddały głos w referendum.
Głosowanie zarówno w wyborach, jak i w referendum zakończy się o godz. 20.00.
Obecnie zaproponowana trasa ma prowadzić przez Dolinę Rospudy, co oprotestowali ekolodzy i Komisja Europejska, która pozwała Polskę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Komisja, pytana o głosowanie na Podlasiu mówi, że każdy europejski rząd, jeśli zechce, może zorganizować referendum. Bruksela nie ma nic przeciwko, bo i tak jej spór z Warszawą rozstrzygną sędziowie Trybunału.
Pozew Komisji przeciwko Polsce wpłynął do Luksemburga przed kilkoma miesiącami. Bruksela argumentowała, że polski rząd złamał unijne prawo, decydując się na budowę obwodnicy, bo zniszczy ona cenne przyrodniczo tereny chronione. Warszawa tymczasem odpiera zarzuty o złamanie unijnego prawa. Argumentuje, że wybrana trasa jest jedyną z możliwych, a poza tym przygotowane są kompensacje dla środowiska. Chodzi między innymi o dodatkowe sadzenie drzew, czy obudowę mokradeł. Problem jednak w tym, że Bruksela nie zgadza się też na dodatkowe zalesianie, bo uważa, że i to źle wpłynie na ekosystem. Wysłała więc do unijnego Trybunału Sprawiedliwości 2 wnioski - pierwszy, domagający się wstrzymania zalesiania i drugi, stwierdzający złamanie unijnego prawa.