Podejrzewany o szpiegostwo rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow opuścił Polskę
Rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow opuścił w sobotę wieczorem Polskę. Przed wylotem na warszawskim lotnisku mówił, że wyjeżdża "bez decyzji sądu".
Swiridow musiał opuścić Polskę po tym, gdy szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców utrzymał w mocy decyzję wojewody mazowieckiego o cofnięciu dziennikarzowi zezwolenia na pobyt.
Przed wylotem na warszawskim lotnisku Swiridow powiedział: - Oddałem temu krajowi w sumie 18 lat mojego życia i uważam, że taka decyzja wobec mnie jest absolutnie niesprawiedliwa zarówno z prawnego, jak i ludzkiego punktu widzenia. Absolutnie niesprawiedliwa i niezgodna z prawem, dlatego że wyjeżdżam bez decyzji sądu, co jest absolutnym nonsensem w normalnym demokratycznym państwie będącym członkiem Unii Europejskiej.
Mówił także, że ani on, ani jego adwokat nie znają przyczyn, dla których musi opuścić Polskę, bo wszystkie dokumenty w jego sprawie są tajne.
- Będę się procesować do końca. Jeśli decyzja instancji administracyjnej zostanie utrzymana w mocy w wyższej instancji, będziemy zaskarżać w polskim Sądzie Najwyższym, jeśli znów nie - to będzie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - zapowiedział.
Polski Urząd ds. Cudzoziemców poinformował w listopadzie, że decyzja ws. Swiridowa, korespondenta MIA (Międzynarodowej Agencji Informacyjnej) "Rossija Siegodnia", zapadła pod koniec października. Urząd nie upublicznił jej treści. Po uprawomocnieniu się decyzji UdSC cudzoziemiec ma obowiązek opuścić Polskę w ciągu 30 dni. Jeśli tego nie zrobi, zostanie wydalony przez Straż Graniczną. Decyzję można zaskarżyć, nie wstrzymuje to jednak nakazu opuszczenia kraju.
MSZ Rosji oświadczyło pod koniec listopada, że decyzja UdSC o cofnięciu Swiridowowi zezwolenia na pobyt jest "faktem oburzającym".
Procedura w sprawie cofnięcia Swiridowowi zgody na pobyt rezydenta długoterminowego UE toczyła się od października 2014 roku. Według medialnych doniesień, ABW - która od początku nie komentowała sprawy - chciała wydalenia Rosjanina z Polski, bo podejrzewała go o działalność szpiegowską. Swiridow zapewniał, że nie ma związku z rosyjskimi służbami specjalnymi, a w Polsce wykonuje zawód dziennikarza.
W kwietniu wojewoda mazowiecki przychylił się do wniosku ABW. Uzasadnienie i materiały w tej sprawie są tajne. Wcześniej, także na wniosek ABW, polskie MSZ cofnęło rosyjskiemu dziennikarzowi akredytację.