Podejrzany skup szczeniąt
Tajemniczy skup rasowych szczeniąt odbywa się w Łodzi. Co kilka tygodni ukazują się w prasie ogłoszenia o terminie skupu. Odbierający komórkowy telefon mężczyzna nie chce się przedstawić ani niczego wyjaśnić. Zdradza tylko, że przekazuje psiaki odbiorcy z zagranicy. Zbyt dociekliwych rozmówców obrzuca wyzwiskami.
Piotr Jaworski z Zarządu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Warszawie uważa, że możemy mieć do czynienia z poważnym przestępstwem. Niewykluczone, że psy trafiają do zachodnich laboratoriów, gdzie wykonuje się na nich różne testy. TOnZ prowadzi postępowanie w tej sprawie.
O tym, że dzieje się coś bardzo niedobrego jest przekonana Ewa Nawalny, wiceprezes Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Ustaliliśmy już, że ludzie zajmujący się skupem działają w strukturze typowo mafijnej. Są bardzo ostrożni. Podczas kilku rozmów telefonicznych tzw. słupy sprawdzają swoich rozmówców. Z naszych informacji wynika, że skupują szczeniaki w domach klientów. Jednorazowo kilkadziesiąt sztuk wywożą za granicę. Uważam, że współpracują z celnikami, gdyż nigdy nie słyszeliśmy w Polsce o zatrzymanym transporcie szczeniąt. Sądzę, że to ewidentny przemyt i psy przewożone są po zaaplikowaniu im narkotyków. Z całą pewnością łamane są przepisy ustawy o ochronie zwierząt.
Nasi reporterzy nawiązali kontakt z ogłoszeniodawcą. Na pytanie, o co chodzi z tym skupem, usłyszeliśmy: – Ma pani szczeniaki, czy nie? Jak nie, to nie mamy o czym mówić.
– Czy chciałby pan kupić piękne bokserki? – dzwonimy, podając się za klienta.
– W jakim są wieku, jakiej płci, czy są szczepione, jakie mają umaszczenie – pada seria pytań.
Odpowiadamy i chcemy wiedzieć, czy trafią w dobre ręce. – Na pewno w dobre – słyszymy w odpowiedzi. – Zamawia je odbiorca z zagranicy. – Gdzie pani mieszka i ile chce pani za te psy? Mówimy, że piesek kosztuje 200 zł.
– Niech się pani leczy psychicznie. Wariatka! – słyszymy trzask przerwanego połączenia.
Dużo lepiej poszło redakcyjnemu koledze, usiłującemu sprzedać dwa rottweilerki za 300 zł. Mężczyzna wykazał zainteresowanie, ale umówić się nie chciał. Uznał, że musimy zadzwonić jeszcze raz o wyznaczonej godzinie.
Dzwonimy po raz kolejny. Tym razem próbujemy sprzedać dwie suczki rasy foksterier gładkowłosy. – Ciężko będzie – mówi mężczyzna. – Hodowałem kiedyś takie psy i wiem, że nie idą. Jeśli ich pani nie sprzeda do poniedziałku, to proszę zadzwonić.
Gdy pytamy, gdzie trafią szczeniaki, rozmówca irytuje się: – Co mnie pani pyta o takie rzeczy. Jeszcze nie wiadomo, czy je kupię – oznajmia podniesionym głosem.
Jacek Tyrankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Łodzi, oficjalnie nie słyszał o skupie psów w Łodzi. Legalny handel zwierzętami powinien być zgłoszony m.in. do referatu handlu i usług w miejskich delegaturach i inspektoratu weterynarii. Musi też spełniać wiele warunków regulowanych ustawami (o zwalczaniu chorób zakaźnych i o ochronie zwierząt) i rozporządzeniami. Sprawdziliśmy: żaden podmiot gospodarczy nie rejestrował i nie zgłaszał skupu szczeniąt w Łodzi.
Psy wywożone za granicę powinny mieć ponadto wystawione przez inspektorat weterynaryjny urzędowe świadectwa zdrowia. W województwie łódzkim na hurtowy wywóz szczeniąt nikt takich zaświadczeń nie wystawiał.
Witold Kozicki, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, przyznaje, że sprawa wydaje mu się bardzo dziwna. – Przyjrzymy się temu – zapowiada.
Uważa, że Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami powinno złożyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej, nie przypomina sobie, by łódzka prokuratura zajmowała się sprawą hurtowego skupu psów. – Jeśli wpłynie takie doniesienie, zbadamy sprawę – zapewnia prokurator Kopania.
(aro, ak)