Podejrzany o zabójstwo uciekł z konwoju. Mężczyźnie grozi dożywocie
Podczas konwoju do szpitala psychiatrycznego Adam D. wykorzystał nieuwagę funkcjonariuszy i wyskoczył z pojazdu. Prokuratura wciąż bada jak mężczyzna uwolnił się z kajdanek. Możliwości są dwie: albo ktoś mu w tym pomógł, albo uwolnił się za pomocą jakiegoś przedmiotu.
- Zostały mu uzupełnione zarzuty o usamowolnienie się z policyjnego konwoju i kajdanek oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjantów, którzy go konwojowali - tłumaczy w rozmowie z TVN24 Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. - Mężczyzna podczas ucieczki z konwoju użył przemocy wobec policjanta odpychając go, przez co funkcjonariusz doznał urazu kolana i nadgarstka - mówi.
Adamowi D. grozi dożywocie za zabójstwo 78-letniej mieszkanki Sulęcina. W lutym miał wtargnąć do mieszkania pokrzywdzonej, obezwładnić ją, skrępować ręce i nogi, a usta zakleić taśmą izolacyjną. Później miał splądrować mieszkanie i ukraść kobiecie pieniądze oraz biżuterię. 78-latka z braku możliwości swobodnego oddychania zmarła.
Do głośnej ucieczki mężczyzny doszło 20 kwietnia podczas konwoju do szpitala psychiatrycznego przy ulicy Walczaka w Gorzowie Wielkopolskim. Podejrzany był przewożony na badania. Gdy funkcjonariusze konwojujący otworzyli przedział dla przewożonych osób, Adam D. wyskoczył z pojazdu i uciekł. 30-latka udało się zatrzymać po 12-godzinnej obławie w Drezdenku, 50 kilometrów od miejsca ucieczki.
Prokuratura wciąż wyjaśnia w jakich okolicznościach mężczyzna uwolnił się z kajdanek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVN24 / WP