Podejrzany o zabójstwo uciekł. Pilnujący go funkcjonariusze spali
Podejrzany o podwójne zabójstwo mężczyzna uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, gdyż funkcjonariusze Służby Więziennej zasnęli na służbie - dowiedziało się nieoficjalnie RMF FM. Przestępcę zatrzymano ponownie po 10 dniach.
W lipcu we wsi Zagumnie obok Biłgoraja Bartłomiej B. miał się rzucić z siekierą na swojego brata i ojca. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu, a drugi skonał po kilku tygodniach w szpitalu. Zatrzymany przyznał się do zbrodni.
34-latek trafił zakładu karnego. Po próbie samobójczej został jednak przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy na Lubelszczyźnie. W nocy z 6 na 7 października Bartłomiej B. uciekł z placówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poszukiwania mężczyzny trwały 10 dni. Dostrzeżono go na kamerach monitoringu w Rzeszowie. Następnie namierzono go w pustostanie we wsi Żarnowa, ok. 120 km od szpitala w Radecznicy.
Funkcjonariusze spali na służbie
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Służby Więziennej. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Jak dowiedziało się jednak nieoficjalnie RMF FM, funkcjonariusze odpowiedzialni za pilnowanie B. spali na służbie.
Dowodem na to mają być zapisy monitoringu. Oprócz tego od nocnej ucieczki 34-latka do zgłoszenia tego faktu na policję minęło kilka godzin.
Jak podaje RMF FM - w związku ze sprawą odwołano dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.
Bartłomiej B. usłyszał zarzut zabójstwa brata i usiłowania zabójstwa ojca, jednak prokuratura chce teraz zmienić ten drugi na zarzut zabójstwa. Odpowie też za ucieczkę. Grozi mu dożywocie.
Czytaj więcej:
Źródło: RMF FM