Podejrzany o zabicie biznesmena - całkowicie niepoczytalny
Podejrzany o zamordowanie znanego biznesmena Bogdana Chojny Ireneusz M. jest "całkowicie niepoczytalny", w związku z czym stołeczna prokuratura wniosła do sądu o umorzenie sprawy i umieszczenie go w szpitalu psychiatrycznym.
Szef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz Paweł Nowak poinformował, że jeszcze w listopadzie prokuratura wystąpiła z takim wnioskiem do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Prokurator dodał, że w wyniku obserwacji psychiatrycznej podejrzanego biegli stwierdzili, że w chwili czynu był on "całkowicie niepoczytalny".
W takiej sytuacji sprawca nie może być sądzony, a sąd - umarzając sprawę - określa o osadzeniu go w szpitalu psychiatrycznym.
Kodeks karny stanowi, że sąd może orzec środek zabezpieczający związany z umieszczeniem sprawcy przestępstwa w zakładzie zamkniętym "tylko wtedy, gdy jest to niezbędne, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego związanego z jego chorobą psychiczną". Czasu pobytu w zakładzie nie określa się z góry. Sąd może orzec zwolnienie sprawcy, "jeżeli jego dalsze pozostawanie w zakładzie nie jest konieczne".
Nie wyznaczono jeszcze terminu posiedzenia sądu w tej sprawie.
Do zabójstwa Chojny - znanego biznesmena, inicjatora konkursu "Teraz Polska" - doszło w lutym tego roku. 44-letni Ireneusz M. śmiertelnie ugodził nożem Chojnę w jego domu na warszawskim Żoliborzu. Świadkiem tragedii była przyjaciółka Chojny. Prokurator Nowak przyznał, że do zabójstwa doszło na "tle rodzinnego konfliktu". Media pisały wiele o nieporozumieniach między Chojną a jego byłą żoną.
Najgłośniejszym przypadkiem umieszczenia zabójcy w szpitalu psychiatrycznym była sprawa Janusza O., zabójcy czterech żołnierzy w szkole wojskowej w Zegrzu w 1990 r. Sąd wojskowy umieścił go w zakładzie psychiatrycznym, bo biegli stwierdzili u niego chorobę psychiczną. W 1994 r. Janusz O. uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Zatrzymano go po dziewięciu miesiącach w okolicach Lubartowa, niedaleko siedziby sekty "Niebo", która miała go ukrywać. W 2000 r. sąd zwolnił Janusza O. z zakładu psychiatrycznego; lekarze uznali, że skutecznie poddał się resocjalizacji i nie będzie zagrażał porządkowi prawnemu.