Podejrzani o dyskryminację Polaków
Wielka Brytania, Irlandia i Dania, które pierwsze zdecydowały się na otwarcie rynku pracy dla obywateli nowych państw członkowskich, mogą zostać za to ukarane. Komisja Europejska podejrzewa, że wprowadziły przepisy dyskryminujące pracowników, m.in. z Polski - pisze w "Rzeczpospolitej" Jedrzej Bielecki.
27.09.2004 07:00
Od kilku tygodni do Brukseli napływają skargi Polaków, którzy zostali pozbawieni szeregu praw pracowniczych i socjalnych przez swoich nowych pracodawców. Także polskie władze podjęły w tej sprawie interwencję. Nie możemy bezpośrednio złożyć skargi, bo takie uprawnienia ma wyłącznie poszkodowany. Ale chcemy bronić praw naszych obywateli - tłumaczy minister ds. europejskich Jarosław Pietras.
Sprawą zainteresowała się Komisja Europejska. Wysłaliśmy listy do władz Wielkiej Brytanii, Irlandii i Danii z prośbą o wyjaśnienia. W razie konieczności wystąpimy z formalnym pozwem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - dowiedziała się gazeta w KE.
Wielka Brytania, Irlandia i Dania mogły, jak pozostałe kraje "15", zamknąć przez siedem lat swój rynek pracy dla obywateli nowych krajów członkowskich. Nie zrobiły tego. W tej sytuacji muszą stosować unijne zasady zatrudnienia, a te zakazują dyskryminacji pracowników z krajów Unii z powodu ich pochodzenia - przypomina autor artykułu.
Polak pracujący legalnie dwa lata w Irlandii może otrzymać nakaz opuszczenia kraju, gdyż jego plany na przyszłość, umiejętności i dotychczasowe zachowanie nie rokują szans na to, że zintegruje się z irlandzkim społeczeństwem - powiedziała gazecie Małgorzata Koźlik z polskiej ambasady w Dublinie. W takim przypadku straci możliwości skorzystania z wpłaconych składek. Także w ciągu pierwszych dwóch lat nie otrzyma dodatków na dzieci, świadczeń dla bezrobotnych i korzyści, jakie dostanie od pierwszego dnia pobytu w Irlandii Niemiec czy Francuz.
Od 1 maja w Irlandii legalnie pracę podjęło 10 tys. Polaków - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)