Podejrzana śmierć podopiecznej domu opieki
Łódzka prokuratura bada okoliczności i przyczyny
śmierci 75-letniej podopiecznej jednego z Domów Pomocy Społecznej
w Łodzi. Śledczy sprawdzają również, czy kobiecie została udzielona
prawidłowa pomoc medyczna przez pracowników domu i pogotowie
ratunkowe - poinformował rzecznik łódzkiej
prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
75-letnia kobieta, podopieczna jednego z DPS-ów na łódzkich Bałutach, zmarła kilka dni temu. Według prokuratury personel domu w związku z pogorszeniem się stanu zdrowia kobiety zawiadomił pogotowie ratunkowe. Zdaniem pracowników DPS-u, ponieważ przyjazd pogotowia się opóźniał, podjęto akcje reanimacyjną. Kobieta jednak zmarła.
Według pogotowia karetka przyjechała po kilkunastu minutach, a kobiecie pracownicy domu nie udzielili niezbędnej pomocy medycznej.
- Obie strony mają zastrzeżenia do sprawy udzielenia pomocy pacjentce. Pogotowie ma zastrzeżenia do pracowników DPS-u, że nie udzielili właściwej pomocy, natomiast personel domu zarzuca sanitariuszom opóźnienie w przyjeździe - wyjaśnił prokurator.
Według śledczych lekarz pogotowia nie wykluczył udziału w zgonie kobiety osób trzecich. Zostały przeprowadzone oględziny zwłok z udziałem prokuratora i biegłego lekarza sądowego. Nie została jednak określona przyczyna zgonu i konieczne będzie przeprowadzenie sekcji zwłok kobiety.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty. - Obok ustalenia przyczyny zgonu badana jest także kwestia prawidłowości przy udzieleniu pomocy medycznej. Jeśli można mówić o zaniedbaniach w tym zakresie, to należy ustalić z czyjej nastąpiły strony i czy mogły skutkować zgonem - wyjaśnił prokurator.