Podczas pływania zaatakował go krokodyl. "Miał szczęście, że uszedł z życiem"
Podczas pływania w popularnym turystycznym punkcie Adels Grove w Queensland w Australii mężczyzna został zaatakowany przez krokodyla. Według relacji ratowników, "pacjent miał szczęście, że uszedł z życiem".
Niebezpieczna walka
W niedzielę, 15 maja około godziny 14, załoga śmigłowca Mount Isa RACQ LifeFlight Rescue dostała zgłoszenie o ataku krokodyla. Ofiarą był 40-letni mężczyzna, który podczas wycieczki motocyklowej zdecydował się zażyć kąpieli w pobliskim wąwozie. Blisko trzy metrowy krokodyl uczepił się jego ramienia. Mężczyzna podjął walkę i mocował się z niebezpiecznym gadem, dopóki jego szczęki nie otworzyły się.
Tu liczył się czas
Członkowie wycieczki motocyklowej wezwali ratowników i przetransportowali ofiarę na pas lotniska, gdzie oddali ją w ręce ratowników. Mężczyzna z obrażeniami ręki doznał i ranami kłutymi obu rąk i nogi został przetransportowany do szpitala. - Atak był bardzo bolesny, a rany kłute z zębów krokodyla były bardzo głębokie – powiedział Greig Allan, oficer załogi lotniczej RACQ LifeFlight Rescue. - Pacjent powiedział nam, że krokodyl miał od dwóch do trzech metrów, więc ma szczęście, że uszedł z życiem - dodał.
Tylko hałas nas uratuje
- W okolicy występuje duża populacja krokodyli słodkowodnych. Zwykle są dość bojaźliwe, ale kiedy są zaskoczone, stają się agresywne – podkreślił Brad Hardy, nadinspektor północno-zachodniego dystryktu Queensland Ambulance Service. Mimo wszystko jednak, kąpiele w okolicznych wodach nie są zabronione. W parku narodowym Queensland istnieją tabliczki ostrzegające o niebezpieczeństwie, a, według Michelle Lomo, byłej właścicielki ośrodka turystycznego Adels Grove, najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, gdy spotka się krokodyla, to mocno hałasować - to go odstraszy.