"Pod patronatem premiera blokowano prace nad ochroną życia"
"Pod patronatem" premiera Jarosława Kaczyńskiego blokowano prace nad zmianą konstytucji w sprawie ochrony życia - uważa szef Prawicy Rzeczpospolitej, b. marszałek Sejmu Marek Jurek. Według niego, obecnie szef rządu ucieka przed odpowiedzialnością za "działania szkodzące sprawie ochrony życia".
13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 12:56
We wtorek premier jako "bardzo niesprawiedliwe" ocenił wypowiedziane podczas obchodów święta Bożego Ciała słowa abpa Józefa Michalika, że PiS nie zdało egzaminu moralnego w sprawie wprowadzenia konstytucyjnych zmian dotyczących ochrony życia od poczęcia.
Szef rządu podkreślił w radiowych "Sygnałach Dnia", że całe PiS głosowało za zmianami, sprzyjającymi ochronie życia. Myśmy jak jeden mąż głosowali za przedłożeniem komisji, do którego przedstawienia doprowadził Marek Jurek - podkreślił premier.
"Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w sprawie prac nad zagwarantowaniem w Konstytucji szacunku dla życia ludzkiego od poczęcia, oznaczają ucieczkę od odpowiedzialności za działania szkodzące sprawie ochrony życia, podejmowane w trakcie tych prac przez samego Premiera i jego współpracowników" - czytamy w przesłanym, podpisanym przez Jurka, oświadczeniu PR "w sprawie dezorientujących opinię publiczną" wypowiedzi premiera.
Według PR, to "pod patronatem" Jarosława Kaczyńskiego" politycy PiS, przede wszystkim Marek Kuchciński i Marek Suski, podejmowali w porozumieniu z PO próby zablokowania przyjęcia przygotowanego przez Komisję Konstytucyjną projektu zmiany konstytucji w sprawie ochrony życia. Jak podkreślono, członkowie rządu, m.in. Przemysław Gosiewski i Joanna Kluzik-Rostkowska, "podejmowali ataki" na prace nad zmianą konstytucji. W tym kontekście w oświadczeniu wymieniono też szefową gabinetu Lecha Kaczyńskiego, Elżbietę Jakubiak.
Pod "patronatem" premiera, zdaniem PR, zgłaszano też "fatalnie przygotowane poprawki" do projektu nowelizacji konstytucji, które miały na celu "dezorientowanie opinii publicznej".
"To tylko kilka przykładów działań, które metodycznie demontowały poparcie parlamentarne dla sprawy konstytucyjnej ochrony życia. W trakcie tych prac to niektórzy politycy PiS przejęli na siebie podnoszenie argumentów strony aborcjonistycznej" - zaznaczono w oświadczeniu PR.
Zdaniem partii Jurka, "końcowe poparcie dla sprawozdania Komisji było wymuszone determinacją ok. 40% posłów PiS". "Dopiero ten jawny sprzeciw sumienia ok. sześćdziesięciu posłów zmusił w ostatniej chwili premiera do rewizji jego wcześniejszego stanowiska, negującego (jeszcze na godzinę przed głosowaniem końcowym) sprawozdanie Komisji" - podkreślono.
Według Prawicy Rzeczpospolitej, "przypisywanie sobie zasługi tych posłów przez prezesa PiS jest szczególnie przewrotne, gdyż jego późniejsze decyzje personalne pokazały, że posłowie ci, których zaangażowanie ma poprawiać wizerunek PiS-u, nie mają większego wypływu na jego politykę".
Jak czytamy, po zakończeniu prac konstytucyjnych J. Kaczyński wzmocnił w rządzie i partii pozycje tych polityków, którzy torpedowali prace konstytucyjne (Ludwika Dorna, Przemysława Gosiewskiego, Pawła Zalewskiego), "kompletnie ignorując zaangażowanie mniejszości, która występowała w obronie praw nienarodzonych".
Według PR, J. Kaczyński "może tych działań bronić, udawanie, że ich nie było, nadzieje że pozory zasłonią fakty - oznacza kompletne zanegowanie odpowiedzialności w życiu publicznym i lekceważenie dla opinii społecznej".
Po tym jak w połowie kwietnia Sejm nie zmienił konstytucji w sprawie ochrony życia, Jurek zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu, wystąpił z PiS i razem z kilkoma innymi b. posłami tej partii założył Prawicę RP.
Podczas obchodów Bożego Ciała przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik mówiąc o konieczności ochrony życia, zaznaczył, że "partia, która obecnie rządzi w Polsce i partia, która jest w opozycji, nie zdała egzaminu moralnego, etycznego, nie broni, nie promuje życia, nie promuje rodziny w należyty sposób".
Dodał, iż "są jeszcze uczciwi politycy, jak były marszałek Sejmu, druga osoba w kraju po prezydencie, który odchodzi, bo jego przekonania zostały podeptane. Chcemy otoczyć go modlitwą i wszystkich ludzi uczciwych, którzy w sposób ofiarny patrzą na dobro innego człowieka".