Pod autem zapadła się jezdnia
W środę pod samochodem 36-letniego kierowcy zapadła się jezdnia. Do zdarzenia doszło o godz. 5 na targowisku Górniak. Na szczęście nic mu się nie stało, ale jego samochód z pułapki musieli wyciągać strażacy.
Pan Tomasz przywiózł towar dostawczym mercedesem. Wjechał na krótką drogę dojazdową między ul. Sieradzką a halą targową. Gdy się cofał, zapadła się pod nim nawierzchnia z kostki brukowej i auto wpadło jednym kołem w wyrwę. Okazało się, że w wyniku awarii wodociągu woda podmyła grunty i jezdnia zapadła się.
Na pomoc 36-latkowi pospieszyli strażacy, którzy wydobyli mercedesa z dziury. Akcja trwała do godz. 6.30, wzięły w niej udział dwa zastępy strażackie - w sumie pięć osób. Mercedes nie został poważnie uszkodzony i pechowy kierowca mógł nim odjechać. Na miejsce przybyli fachowcy, którzy ogrodzili jezdnię, zdjęli kostkę na powierzchni 10 mkw. i wykopali dół o głębokości około 2,5 metra, aby dostać się do źródła wycieku.
Anna Jahns, dyrektor Hal Targowych w Łodzi informuje, że pracownicy ZWiK od tygodnia w rejonie skrzyżowania ulic Sieradzkiej i Wólczańskiej poszukiwali źródła podziemnego wycieku. I znaleźli. Wszystko wskazuje, że wyciek był w miejscu zapadnięcia się mercedesa. Po usunięciu awarii dziura zostanie zasypana, jezdnia naprawiona i droga dojazdowa odblokowana.
Niestety, wyrwy na innych ulicach nie znikną tak szybko. Zarząd Dróg i Transportu nadal nie rozstrzygnął przetargu na łatanie dziur. Urzędnicy ze spokojem jednak zapewniają, że nastąpi to w tym tygodniu.
Agnieszka Lubiatowska, rzeczniczka ZDiT informuje, iż około 300 osób ubiega się o odszkodowanie za szkodę komunikacyjną. Dla porównania w 2011 roku w analogicznym terminie było ich ponad 1238.