Pocztowcy nie chcą restrukturyzacji firmy
Kilka tysięcy związkowców i pracowników
Poczty Polskiej protestowało przed siedzibą dyrekcji
generalnej tej firmy w Warszawie. Domagali się m.in zaprzestania
restrukturyzacji firmy, która - ich zdaniem - spowoduje grupowe
zwolnienia oraz odwołania kierownictwa Poczty. Organizatorzy
demonstracji nie wykluczają innych form protestu, w tym
niedoręczania przesyłek.
28.09.2004 18:35
Związkowcy złożyli na ręce dyrektora Poczty Tadeusza Bartkowiaka petycję skierowaną do władz spółki.
Domagają się w niej m.in. dyskusji i konsultacji na zasadach partnerskich na temat metod przekształceń, osłon socjalnych dla zwalnianych pracowników lub przesuwanych na inne stanowiska. Żądają również rozwiązania sprawy używania przez listonoszy prywatnych samochodów do celów służbowych, uregulowania kwestii mieszkaniowych oraz zwalczania mobbingu.
Związkowcom nie podoba się zmiana struktury organizacyjnej Poczty z terenowej na biznesową, na którą będzie składało się pięć pionów organizacyjnych. Ich zdaniem, podobne przekształcenie w Telekomunikacji Polskiej spowodowało zwolnienie 37 tys. pracowników.
Restrukturyzacja nie zakłada redukcji etatów - zapewniał rzecznik Poczty Polskiej Marcin Anaszewicz. Zaprzeczył też, jakoby kwestie związane z restrukturyzacją nie były konsultowane ze związkowcami. Przypomniał, że w skład Rady Poczty Polskiej, która uczestniczy w strategii rozwoju firmy, wchodzą przedstawiciele trzech największych central związkowych Poczty.
Podczas protestu związkowcy używali syren i gwizdków, trzymali transparenty m.in. "Bartkowiak zastał pocztę murowaną, a zostawił rozgrabioną", "Wiedzą pocztowcy, wiedzą jaskółki, co to spółki", "100 tys. pracowników Poczty Polskiej będzie bronić swoich miejsc pracy". Protestujący obrzucili budynek jajkami, skandowali "wyjdźcie do nas", "złodzieje". Protestujący przynieśli kukłę przedstawiającą dyrektora generalnego Poczty Polskiej Tadeusza Bartkowiaka oraz taczkę.