To koniec Rosji? Amerykański generał nie ma złudzeń
Po ponad pół roku od rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wciąż nie widać końca wojny. Tymczasem - zdaniem ekspertów - już na jej obecnym etapie można przewidywać długofalowe konsekwencje dla Rosji. - Sądzę, że obserwujemy początek końca Federacji Rosyjskiej w obecnym kształcie - ocenił były dowódca wojsk USA w Europie generał Ben Hodges. Jego zdaniem nie należy wykluczać możliwości "deimperializacji" Rosji.
Swoją oceną obecnej sytuacji w Ukrainie emerytowany generał podzielił się w mediach społecznościowych. "Uważam, że cele wojenne Stanów Zjednoczonych w konflikcie (Kijowa z Moskwą - red.) powinny obejmować deimperializację Rosji" - napisał na Twitterze.
Dodał, że Zachód powinien się przygotować na "początek końca" Rosji w obecnym kształcie, "ponieważ nie byliśmy gotowi na rozpad ZSRR".
64-letni gen. Hodges odszedł ze służby w 2018 roku po blisko 40-latach służby w siłach zbrojnych USA. W latach 2014-2017 dowodził wojskami amerykańskimi w Europie. W swojej karierze zajmował też dowódcze stanowiska m.in. podczas operacji w Iraku i Afganistanie. Obecnie pracuje jako analityk w think tanku Center for European Policy Analysis (CEPA).
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sukces ukraińskiej kontrofensywy. Wyraźne postępy
Tymczasem ukraińscy osiągają na froncie kolejne sukcesy na południu i wschodzie. Siły ukraińskie posuwają się wzdłuż kilku osi na zachodzie obwodu chersońskiego. Zabezpieczyły też terytorium po drugiej stronie rzeki Siwerskij Doniec w obwodzie donieckim - ocenił amerykański Instytut Studiów nad wojną.
Tempo kontrofensywy prawdopodobnie będzie zmieniać się dramatycznie z dnia na dzień, ponieważ siły ukraińskie będą starały się pozbawić Rosjan niezbędnych dostaw, zakłócić ich dowodzenie oraz osłabić morale, również w przypadku kontynuacji kontrofensywnych ataków naziemnych.
Zobacz też: szantaż Rosji sięga zenitu. "To dopiero początek gazowego oblężenia Europy"
Przeczytaj też:
Źródło: Twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski