Pociski balistyczne z arsenału prezydenta Syrii w rękach Hezbollahu?
Hezbollah wszedł w posiadanie syryjskich pocisków balistycznych i innej ciężkiej broni, które teraz przenosi do swoich baz na terytorium Libanu - alarmuje bliskowschodnia agencja informacyjna Middle East Newsline powołując się na źródła izraelskie.
05.06.2012 | aktual.: 05.06.2012 22:06
Według nich libańska organizacja, wspierana przez Iran i Syrię, a przez część krajów uznawana za organizację terrorystyczną, zdobyła dostęp do arsenału rakiet syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, na który składają się pociski balistyczne typu Scud-B.
Źródła w Izraelu szacują, że Syria dysponuje co najmniej 700 Scudami o wydłużonym zasięgu (produkowanymi również w Korei Północnej), zdolnymi razić cele w promieniu 700 kilometrów. W ciągu ostatnich miesięcy bojownicy Hezbollahu mieli przetransportować ich znaczną ilość do swoich baz w Libanie. Ponadto w ich ręce wpadły ponoć również nowoczesne rakiety przeciwlotnicze dostarczone Syryjczykom przez Rosję.
Szyicka organizacja miała odwdzięczyć się za hojny prezent dając Asadowi do dyspozycji ponad dwa tysiące bojowników. Członkowie Hezbollahu pomagają reżimowi w tłumieniu sunnickiego powstania, które trwa już od ponad roku.
Nie jest tajemnicą, że syryjską dyktaturę silnie wspierają także Irańczycy, przesyłając broń i pieniądze oraz pomagając w szkoleniu proreżimowych bojówek, które mają gasić ogniska oporu. W prześladowania dysydentów miała bezpośrednio angażować się elitarna Irańska Gwardia Rewolucyjna.
Według opozycyjnej Syryjskiej Rady Narodowej, Teheran za pośrednictwem banków w Libanie i Iraku przekazuje miliardy dolarów, które mają wesprzeć dyktaturę Asadów i uchronić syryjską gospodarkę przed załamaniem.
Również rebeliancka Wolna Armia Syryjska (WAS) otrzymuje wsparcie z zewnątrz. Kilka tygodni temu na jaw wyszło, że do sunnickich powstańców płyną potężne dostawy uzbrojenia finansowane dolarami z Kataru i Arabii Saudyjskiej. Wszystko odbywa się przy cichej pomocy ze strony USA.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku trwającego od marca 2011 roku konfliktu zbrojnego między przeciwnikami reżimu prezydenta Baszara al-Asada a siłami rządowymi zginęło już około 13 tys. ludzi.
Niedawna masakra w Huli, gdzie zginęło co najmniej 108 osób, z czego niemal połowę stanowiły dzieci, może stać się, według agencji Reuters, ostatecznym ciosem dla zaproponowanego przez Kofiego Annana planu pokojowego, który miał wejść w życie 12 kwietnia, lecz w rzeczywistości nigdy na dobre się nie zaczął.