Pociąg nagle się zatrzymał. "Coś w nas walnęło"
W niedzielę wieczorem doszło do incydentu na kolei. Pod Puławami zatrzymany został pociąg linii Świnoujście-Rzeszów. - Coś w nas walnęło, pociąg musiał stanąć - relacjonuje świadek w rozmowie z Radiem Wnet.
Pod Puławami w niedzielę wieczorem doszło do nagłego zatrzymania pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów. Wszystko dlatego, że w jednym z wagonów doszło do wybicia szyb. Składem podróżowało ponad 450 osób.
Z Radiem Wnet skontaktował się świadek, który zrelacjonował, co działo się wewnątrz zatrzymanego pociągu.
Romanowski w Budapeszcie. Poseł KO: "Coś się z nim dzieje"
- Coś w nas walnęło, pociąg musiał stanąć. Nie można było otwierać drzwi ani opuszczać składu - opowiadał.
W pociągu zgasło światło, a temperatura spadła do 18 stopni. Nie działały też toalety. Kierownik pociągu nie przekazał pasażerom żadnej informacji. - Pociąg był pełny. Obok jeździły inne składy, a nas trzymano bez ruchu. To było bardzo niepokojące - mówił.
Z czasem pasażerowie otrzymali informację, że nie mogą opuszczać pociągu, gdyż nie wolno chodzić po torach. Po ponad trzech godzinach postoju skład ruszył w stronę Puław o godz. 23.20.
Dywersja na kolei
To kolejny incydent na kolei. W niedzielę maszynista zauważył i zgłosił uszkodzenie torów w rejonie miejscowości Życzyn, niedaleko stacji PKP Mika. Na pokładzie pociągu było dwóch pasażerów i kilku członków obsługi. Nikt nie ucierpiał. Mazowiecka policja podała, że wstępne oględziny torowiska wykazały uszkodzenie jego fragmentu, które spowodowało zatrzymanie pociągu.
Premier Donald Tusk przekazał, że tor kolejowy został zniszczony przez eksplozję ładunku wybuchowego. Sprawa jest obecnie badana.
Źródło: Radio Wnet