Pochowano sierż. Andrzeja Filipka, który zginął w Iraku
W Alei Zasłużonych cmentarza komunalnego w Lublinie na Majdanku pochowano ciało poległego w Iraku sierżanta Andrzeja Filipka. Zginął on w piątek w Diwaniji, gdy polski patrol najechał na minę. Trzech innych żołnierzy zostało rannych.
07.11.2007 | aktual.: 07.11.2007 15:52
Podczas ceremonii pogrzebowej na cmentarzu list od prezydenta Lecha Kaczyńskiego odczytał p.o. szef BBN gen. Roman Polko. Prezydent podkreślił, że sierżant Andrzej Filipek oddał życie za pokój i bezpieczeństwo nas wszystkich.
"Musimy bowiem pamiętać, że w największych zamachach terrorystycznych ostatnich lat w Nowym Jorku, w Londynie, w Madrycie ginęli także Polacy. Terroryzm jest straszliwym złem, które zagraża każdemu człowiekowi i wszystkim narodom. Dlatego dzisiaj nasi żołnierze strzegą nie tylko granic ojczyzny, ale bronią pokoju i walczą z terroryzmem także w odległych od Polski misjach w Iraku, Afganistanie i wielu innych krajach" - napisał prezydent.
Mszy pogrzebowej w archikatedrze w Lublinie przewodniczył metropolita lubelski abp Józef Życiński, homilię wygłosi bp polowy wojska polskiego Tadeusz Płoski.
W kościele zgromadziła się rodzina żołnierza, przyjaciele, przedstawiciele wojska, władz, mieszkańcy miasta. Przybył minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. Przed nabożeństwem odczytana została decyzja o awansowaniu pośmiertnie Andrzeja Filipka do stopnia sierżanta i odznaczeniu go Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.
Minister obrony narodowej Aleksander Szczygło podkreślił, że sierż. Filipek był cenionym, dobrym żołnierzem misji wojskowych za granicą. Dzisiaj polscy żołnierze w Iraku wraz tysiącami sojuszników z całego świata pomagają słabszym i dają im nadzieję na lepsze życie. Ta trudna misja mająca głęboki humanitarny wymiar dla Irakijczyków jest jednocześnie niezwykle ważna dla naszego bezpieczeństwa- powiedział Szczygło.
Sierżant Andrzej Filipek, żołnierz misjonarz ma swój znaczący udział w dziele budowania pokoju, stabilizowania Iraku oraz tworzenia warunków dla politycznego, gospodarczego i społecznego rozwoju tego kraju - dodał minister.
Andrzej Filipek doświadczył, co znaczą słowa "miłość żąda ofiary". Brał udział w misjach, które miały dać ulgę narodowi irackiemu przed jarzmem terroru. Dzielny żołnierz Andrzej Filipek wiedział, że miłość żąda ofiary, ale doświadczył również tego, że miłość bez ofiary martwa jest. Wzrastał on w religijnej atmosferze domu nacechowanego miłością do człowieka, Kościoła i Ojczyzny. Tę miłość i służbę starał się wcielać w swoje żołnierskie życie - powiedział bp Płoski.
Abp Życiński przypomniał, że sierżant Andrzej Filipek był w Iraku po to, aby bronić wartości, które są cenne dla wszystkich. _ Zginął, bo nie chciał, aby terror i przemoc stanowiły ostatnie słowo w kraju, który nie może być nam obojętny_ - powiedział metropolita.
Filipek służył w wojsku od 12 lat. Był żołnierzem zawodowym, saperem. W Iraku był po raz trzeci. Wcześniej wyjeżdżał do Syrii i dwukrotnie do Bośni i Hercegowiny. Miał 31 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci. Zginął w piątek, gdy polski patrol najechał na minę w północnej części Diwaniji. Trzech innych żołnierzy zostało rannych.
Sierż. Filipek jest 22. polskim żołnierzem, który poległ w Iraku, gdzie nasze wojska są obecne od 2003 r. Przebywa tam obecnie IX zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego, która podobnie jak poprzednia, liczy ok. 900 żołnierzy.