Pochlapana krwią katyńska czaszka zawisła w Gdańsku
Baner ze zdjęciem pochlapanej krwią czaszki z ekshumacji polskich oficerów pomordowanych w Katyniu oraz biało-czerwonej szachownicy z samolotu zawisł w sobotę na budynku gdańskiej "Solidarności". Są też napisy: "zbrodnia Katyń 1940" oraz "kłamstwa Smoleńsk 2010".
09.04.2011 | aktual.: 09.04.2011 20:58
Zobacz zdjęcia: Tak kibice uczcili katastrofę
- Tylko taki mocny i szokujący przekaz ma sens i może pobudzić do refleksji. Mimo upływu kilkudziesięciu lat słowo kłamstwo dotyczy wciąż mordu w Katyniu, ale też i niestety katastrofy smoleńskiej, szczególnie różnych manipulacji i fałszywych informacji związanych z wyjaśnieniem przyczyn tragedii sprzed roku - powiedział współautor projektu transparentu, Robert Kwiatek.
Głównym inicjatorem powstania baneru jest środowisko byłych i obecnych kibiców Lechii Gdańsk.
Treść baneru wywołała kontrowersje jeszcze przed jego powieszeniem. Na jego umieszczenie na gmachu "Solidarności" nie zgodził się bowiem lider związku Piotr Duda. - W zbyt drastyczny sposób zestawiono ofiary Katynia z tragedią smoleńską. To może ranić uczucia rodzin katastrofy samolotu - powiedział rzecznik przewodniczącego "S", Wojciech Gumułka.
W piśmie do Pokolenia Lechii Gdańsk Duda napisał m.in., że rok temu w smoleńskim lesie "zginęli wybitni Polacy, wspaniałe postacie polityki, kultury, nauki, najwyżsi dowódcy wojskowi". "Zginął prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. NSZZ 'Solidarność' stracił swojego wielkiego Przyjaciela, niezłomnego obrońcę praw pracowniczych, naszego Leszka..." - podkreślił.
"Mimo to, a może właśnie dlatego, jako przewodniczący Komisji Krajowej nie zgadzam się na zestawianie tragedii smoleńskiej z mordem na polskich oficerach w Katyniu, Charkowie, Smoleńsku i innych miejscach kaźni. A taki przekaz zawiera Państwa baner. Tłumaczenie, jak różne są to wydarzenia, jak nieporównywalne, jest zbędne" - wyjaśnił w swym piśmie Duda. Zaproponował jednocześnie środowisku kibiców Lechii, aby wypracować wspólnie inną treść baneru.
Zgodę na taką treść transparentu wyraziły natomiast władze Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność", które, oprócz Komisji Krajowej "S", jest współwłaścicielem związkowego budynku przy ul. Wały Piastowskie. I to właśnie na części elewacji należącej do gdańskiej "S" umieszczono ostatecznie baner. Musiano jednak o trzy metry (do sześciu) zmniejszyć jego wysokość, długość pozostała ta sama - 16 metrów.
- Gdyby na chłodno oddzielić wszystkie dzisiejsze sympatie i antypatie polityczne, to nie ma na tym banerze nic, co byłoby nadużyciem i nieprawdą. Poza tym, 'Solidarność' swoje najlepsze czasy w historii przeżywała wtedy, kiedy potrafiła płynąć pod prąd, a nie odwrotnie - powiedział lider gdańskiej "S" Krzysztof Dośla.