PO zawiesza Marcina Rosoła i Piotra Wawrzynowicza
Dwóch działaczy Platformy Obywatelskiej zostało zawieszonych w obowiązkach po publikacji "Newsweeka", w którym Marcin Rosół i Piotr Wawrzynowicz zostali oskarżeni o wyprowadzenie z partii pieniędzy.
Zdaniem Jerzego Jachowicza, publicysty tygodnika "Newsweek-Polska", dwaj, cieszący się dużym zaufaniem liderów Platformy Obywatelskiej 27-latkowie, używając banalnie prostych metod wyprowadzili z partyjnej kasy grube pieniądze.
Obaj oskarżeni twierdzą, że informacje zawarte w artykule "Newsweeka" są fałszywe i nie poparte żadnymi dowodami. Zapowiedzieli wystąpienie na drogę sądową przeciwko redakcji i autorowi.
Platforma Obywatelska zdecydowała o zawieszeniu obydwu działaczy w obowiązkach zawodowych do czasu wyjaśnienia sprawy. Zwróciła się również do prokuratury z wnioskiem o dokładne zbadanie informacji "Newsweeka".
Marcin Rosół, będąc asystentem sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetyny, jest jednocześnie od dwóch lat szefem biura klubu parlamentarnego PO. Od blisko pół roku pełni też obowiązki asystenta Donalda Tuska. Cieszy się ogromnym zaufaniem lidera Platformy. Natomiast Piotr Wawrzynowicz, asystent i prawa ręka odpowiadającego za finanse partii Mirosława Drzewieckiego, jest wiceskarbnikiem PO.
"Newsweek", powołując się na świadków, twierdzi, że Marcin Rosół i Piotr Wawrzynowicz pieniądze z kasy PO wyprowadzali zwykle w czasie kampanii wyborczych - czyli w momencie, gdy znacznie trudniej wykryć nieprawidłowości, bo na partyjnych kontach jest duży ruch - wciąż wpływają na nie i wypływają z nich kolejne sumy. Mechanizm, który zastosowali przedsiębiorczy działacze, był banalnie prosty i często stosowany w przestępczości gospodarczej. Chodzi o tak zwane "słupy", czyli osoby podstawione do przeprowadzania fikcyjnych transakcji - opisuje Jachowicz.
Autor artykułu w Newsweeku Jerzy Jachowicz twierdzi, że ma świadków, którzy potwierdzą w sądzie zarzuty wobec Rosoła i Wawrzynowicza. Dziennikarz twierdzi, że ma też inne dokumenty świadczące o nieuczciwości młodych działaczy PO.
Do jednej z osób, które oddały pieniądze Rosołowi dotarły telewizyjne "Wiadomości". Anonimowy, były członek PO mówi, że gdy zaczął domagać się od Rosoła zwrotu pieniędzy ten zagroził mu, że jego partyjna kariera się skończy, co - jak przyznaje - wkrótce nastąpiło.
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl