PO zarzuca PiS, że spot z Beatą Szydło łamie przepisy o finansowaniu kampanii
PO zarzuca PiS, że spot z kandydatką tej partii na premiera Beatą Szydło narusza przepisy o finansowaniu kampanii wyborczej. Według PO spot został opisany jako element kampanii przed referendum, a nie ma żadnego związku z kampanią referendalną.
12.08.2015 | aktual.: 12.08.2015 20:02
W zaprezentowanym we wtorek przez PiS spocie występuje kandydatka tej partii na premiera, która mówi, że Polacy mają prawo decydować o swoim państwie, o swojej pracy, o przyszłości swoich dzieci. Dodaje, że zwróciła się do prezydenta o dopisanie pytań do wrześniowego referendum.
Poseł PO Robert Maciaszek podkreślił, że spot PiS narusza ustawę o referendum krajowym, bo "w żadnej mierze nie odnosi się do tematu referendum". Dodał, że w opisie spotu jest informacja, że jest to spot referendalny finansowany przez PiS.
- Ten spot przedstawia głównego bohatera, jakim jest pani poseł Beata Szydło, w kontekście tez programowych Prawa i Sprawiedliwości, nie mających żadnego związku z kampanią referendalną - przekonywał poseł. Według niego spot narusza kodeks wyborczy, bo dotyczy kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu.
Maciaszek pytał też Szydło, która - jak zaznaczył - pełni funkcję skarbnika PiS, skąd pochodziły pieniądze na sfinansowanie spotu. Podkreślił, że za wykorzystywanie środków na prowadzenie kampanii wyborczej spoza funduszu wyborczego grozi kara do 100 tys. zł. - Co więcej, zgodnie z ustawą o partiach politycznych stanowi również przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat pozbawiania wolności - mówił Maciaszek.
Poseł poinformował, że Platforma chce zasięgnąć w tej sprawie opinii Państwowej Komisji Wyborczej i złożyła w tym celu do PKW "zawiadomienie o nieprawidłowym finansowaniu kampanii wyborczej" przez PiS. W piśmie politycy PO pytają o środki "podjęte przez Komisję w celu spowodowania zaprzestania (...) naruszeń prawa wyborczego".
- Przez referendum znaleźliśmy się w skomplikowanej sytuacji prawnej, jeśli chodzi o kampanię. W momencie kampanii parlamentarnej trwa kampania referendalna. Występowaliśmy do PKW o interpretację jak rozumieć prowadzenie kampanii referendalnej, aby nie być w kolizji z kampanią wyborczą - powiedział poseł PiS Henryk Kowalczyk.
- PKW dała pisemną interpretację, że jeśli nie ma konkretnej promocji konkretnych osób będących na listach wyborczych, nie jest to kampania parlamentarna. My w spocie proponowaliśmy dyskusję o referendum, a nie o wyborach parlamentarnych. Proponujemy dodanie trzech pytań - dodał.
Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka PO stosuje obronę przez atak. - Pojawiło się bardzo celne pytanie: jak traktować kampanię wizerunkową premier Ewy Kopacz. Są emitowane spoty w telewizjach, są billboardy. Ta kampania wizerunkowa kosztowała miliony złotych - powiedział.
6 września zgodnie z inicjatywą prezydenta Bronisława Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
Z ekspertyz przygotowanych na zlecenie PiS wynika, że prezydent może zmienić postanowienie ws. zarządzenia referendum ogólnokrajowego, szczególnie uzupełnić o dodatkowe pytania dot. kluczowych z punktu widzenia obywateli spraw.
Do tego odnosi się w spocie PiS kandydatka tej partii na premiera. - Zwróciłam się do prezydenta Andrzeja Dudy o dodanie we wrześniowym referendum trzech ważnych pytań: o wiek emerytalny, o obowiązek szkolny dzieci sześcioletnich, o prywatyzację Lasów Państwowych. Dlaczego chcę, by zadano te pytania? Ponieważ was słucham i chcę dla was dobrze pracować. To obywatele decydują, jakiej chcą Polski. To wasz głos jest najważniejszy - mówi Szydło.