Po wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim strażaków czeka całonocna praca
Płomienie w Jankowie Przygodzkim w Wielkopolsce są pod kontrolą. Strażacy i policjanci wciąż pracują na miejscu pożaru. Nadal pali się bowiem paliwo zgromadzone w uszkodzonym rurociągu. Jest to odcinek prawie 30-kilometrowy i szacuje się, że pożar może potrwać nawet do 6 rano. Wiele osób jeszcze długo nie będzie mogło wrócić do swoich domów. Na miejscu są służby,które uszczelnią zasuwy ograniczające dopływ gazu do miejsca, w którym doszło do wybuchu - poinformował Wojciech Kowalski z zarządu spółki Gaz System. Kancelaria premiera przekazała z kolei informację, że w piątek o godzinie 6.00 miejsce eksplozji odwiedzi Donald Tusk.
14.11.2013 | aktual.: 15.11.2013 04:24
Wójt gminy Przygodzice Krzysztof Rasiak powiedział po wstępnej ocenie, że zniszczonych zostało przynajmniej 10 domów; trudno jednak ocenić, ile osób straciło dach nad głową.
- Zapewniliśmy 20 miejsc noclegowych w naszej szkole podstawowej, ale zadziałała rodzinna i sąsiedzka solidarność. Na razie nikt się tam nie zgłosił. Jutro zrobimy zebranie, jesteśmy przygotowani na udzielenie pomocy materialnej, także w formie zasiłków oraz każdej innej - powiedział Rasiak.
Także wicestarosta ostrowski Tomasz Ławniczak zapewnił, że zespół interwencji kryzysowej przygotował miejsca noclegowe oraz ciepłe posiłki, które miejscowa Caritas dostarczy każdemu potrzebującemu.
Pani Gabriela Biegańska z córką Andżeliką wyjechały na zakupy tuż przed wybuchem. - Tego dnia ekipa pracowników pracujących przy magistrali była szczególnie liczna. Widziałam tam ponad 20 osób, bo przejeżdżałyśmy tą drogą, pod którą przepychali rurę - powiedziała Andżelika Biegańska.
Wróciły pod dom pół godziny od wybuchu. Jak mówią, ziemia i przedmioty na całej posesji wciąż drżały i trzęsły się. - Otwierały się okna i drzwi. Nasz dom nie ucierpiał, ale zdołałyśmy zabrać tylko dokumenty i samochody z garażu; teraz nie możemy tam wrócić - powiedziała Gabriela Biegańska.
Dotychczas nikt nie skorzystał z pomocy psychologów - powiedział dyrektor szpitala powiatowego w Ostrowie Wlkp. Dariusz Bierła; specjaliści są do dyspozycji w sztabie kryzysowym, w powiatowym szpitalu i na policji.
Dodał, że stan rannych jest stabilny. - Mają przede wszystkim poparzenia. Najbardziej poszkodowana kobieta z licznymi poparzeniami ciała przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich, na naszym oddziale jest też niespełna roczne dziecko, które ma poparzenia głowy i szyi - mówił Bierła.
Mieszkańcy osiedla, na którym doszło do katastrofy, nie do końca wierzą, że śmierć poniosły tylko dwie osoby.
Także prokurator rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim Wanda Palczewska powiedziała, że nie można wykluczyć, iż ofiar katastrofy może być więcej. - Policjanci i strażacy przeszukują okoliczne domy i zabudowania - powiedziała prokurator.
Strażacy zapewniają, że pożar jest już pod kontrolą. Nie wiadomo jednak, jak długo potrwa wypalanie się zgromadzonego w magistrali gazu. Niektórzy specjaliści nie wykluczają, że może to potrwać jeszcze kilkanaście godzin.
Wicestarosta Ławniczak powiedział, że na miejscu ekipa firmy Gaz-System wykona specjalistyczną operację, polegającą na odcięciu magistrali z obu stron od płonącego miejsca. Informację tę potwierdził Wojciech Kowalski z zarządu spółki Gaz System.
- Zasuwy wciąż są nieszczelne i gaz, choć już nie w takiej ilości jak poprzednio, przedostaje się do miejsca pożaru. Po wycięciu fragmentu magistrali będzie możliwość całkowitego uszczelnienia - dodał Ławniczak, który jest członkiem powołanego sztabu kryzysowego.
Przyczyny katastrofy?
Co spowodowało katastrofę - tego nie wiadomo. Prawdopodobnie do wybuchu przyczyniły się prace przy budowie nowej nitki gazociągu. Szczegółowy raport komisji powołanej przez operatora gazociągów, czyli Gaz System poznamy za kilka tygodni. Eksperci zajmą się ustalaniem przyczyn jak tylko strażakom uda się ugasić ogień.
Komisję, która zbada przyczyny katastrofy powoła również wojewoda wielkopolski. Swoje śledztwo przeprowadzi też policja i prokuratura.
Z kolei jutro o godzinie 6 rano odbędzie się kolejne posiedzenie sztabu kryzysowego.
Służby apelują, by do rana nikt nie wchodził na teren, gdzie doszło do eksplozji. Proszą też okolicznych mieszkańców, by nie wracali do tego czasu do swoich domów, lecz noc spędzili w miejscach, wskazanych przez starostę.
Rozpoczęto prace
Jak poinformował - na kolejnym posiedzeniu sztabu kryzysowego - przedstawiciel firmy Gaz System Wojciech Kowalski, metoda będzie polegać na hermetyzowaniu uszkodzonej magistrali.
- Zastopujemy magistralę z obu stron, a następnie ta część rury zostanie odgazowana i wymieniona. Pracują przy tym nasi najlepsi specjaliści. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się bez niespodzianek - mówił Kowalski.
Zdaniem fachowców pozwoli to w ciągu kilku godzin wygasić pożar, który cały czas trwa.
Szef wielkopolskiej policji Rafał Batkowski zapewnił, że funkcjonariusze zabezpieczyli cały rejon katastrofy oraz okoliczne domy, znajdujące się w sąsiedztwie.
- Ten teren jest chroniony. Mieszkańcy nie muszą się obawiać o swoje domy, dlatego apelujemy, by nie próbowali się tam dostać - dodał Batkowski.