PolskaPO we wtorek złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu

PO we wtorek złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu

Platforma Obywatelska złożyła wniosek o samorozwiązanie Sejmu poparty blisko 100 podpisami posłów PO. Według Platformy, tylko przyspieszone wybory i jej zwycięstwo w nich da szansę na zmianę sytuacji w kraju i poprawę jakości polskiej polityki.

26.09.2006 | aktual.: 26.09.2006 17:19

Uznaliśmy, że w tym Sejmie po roku nieudolnych rządów PiS i koalicjantów tej partii, wyczerpała się możliwość pozytywnej zmiany - powiedział szef PO Donald Tusk na konferencji prasowej. PO będzie wnioskować, by Sejm zajął się wnioskiem o samorozwiązanie na najbliższym posiedzeniu (10-13 października).

Według Tuska, próba "klecenia" przez PiS nowej większości w oparciu o posłów wyrzuconych z różnych klubów, skazana jest na niepowodzenie. Jak dodał, jedyną rozumną alternatywą dla tych starań jest rozwiązanie parlamentu i przyspieszone wybory.

Zdaniem szefa PO, nawet jeśli w najbliższych dniach udałoby się PiS "różnymi metodami skłonić tych wahających się do stworzenie kruchej większości", oznaczać to będzie dla Polski, "kolejnych 12 zmarnowanych miesięcy".

Lider PO zaapelował też do PiS o poparcie wniosku o samorozwiązanie Sejmu. "Zwracam się jeszcze raz z gorącym apelem do liderów PiS, aby nie przedłużali spektaklu, który kosztuje Polaków sporo nerwów, a Polskę utracone szanse" - powiedział Tusk.

Powtórzył też, że PO nie zgodzi się na "machinacje" przy ordynacji wyborczej. PiS zaproponowało Platformie w ubiegłym tygodniu zmianę parlamentarnej ordynacji wyborczej, tak, by zwycięzca wyborów otrzymywał większość mandatów w Sejmie.

We wtorek szef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział, że bez zmiany ordynacji, nowe wybory nie zmienią sytuacji na scenie politycznej. Nie jest więc jasne, czy PiS, jeśli nie uda się stworzyć nowej większości rządowej, poprze samorozwiązanie Sejmu. Do tej pory liderzy PiS mówili: albo nowa większość koalicyjna, albo wybory.

Uznaliśmy niedawne manipulacje przy ordynacji samorządowej za ciężką przewinę wobec reguł demokracji. Tym bardziej zmiana ordynacji przed domniemanymi przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi też byłaby poważnym wykroczeniem przeciwko regułom demokracji - powiedział Tusk.

Szef PO ocenił, że Polsce potrzebna jest nowa ordynacja do parlamentu, ale większościowa z jednomandatowymi okręgami. Ale - dodał - w obecnym Sejmie nie ma na taką zmianę ordynacji szans.

Jednak - podkreślił Tusk - "dobry obyczaj i przyzwoitość" nakazują, aby nową ordynację wprowadzić, nie od najbliższych, ale dopiero od kolejnych wyborów parlamentarnych. Nie może być tak, że tuż przed wyborami zmienia się reguły gry - powiedział.

Pytany, co wtedy, jeśli po przyspieszonych wyborach nie będzie wyraźnej zmiany na scenie politycznej, Tusk odpowiedział, że dla Platformy "każdy partner, który uznałby nowy krajobraz polityczny i byłby gotów do poważnej rozmowy, a nie do wojny" będzie partnerem "do pomyślenia". Takim partnerem mogłoby być także PiS - dodał.

Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski, do powodów złożenia przez PO wniosku o samorozwiązanie Sejmu dodał jeszcze jeden. W demokracji parlament jest sercem demokracji. To serce bije źle, to serce przeżywa dziś wyraźną zapaść - powiedział.

Komorowski wyjaśnił, że ma na myśli nie tylko zdecydowanie negatywne oceny wystawiane obecnemu parlamentowi przez opinię publiczną, ale również rzeczy "kompromitujące polski parlamentaryzm w stylu weksli, kwitów, szantaży, przekupstwa politycznego".

Złożenie wniosku o samorozwiązanie Sejmu jest więc - oświadczył Komorowski - próbą "uchronienia polskiego parlamentaryzmu przed dalszą kompromitacją".

Platforma Obywatelska nie chce uczestniczyć w tej dziwnej wojnie wekslowej, w próbach podkupowania, przeciągania poszczególnych posłów. Platforma chciałaby iść do wyborów, aby poprawić jakość polskiej polityki - dodał wicemarszałek Sejmu.

Pytany o nazwiska posłów, którzy mieli być nakłaniani przez PiS do odejścia z Platformy i wsparcia koalicji rządowej, Komorowski zwrócił się, by spuścić na całą sprawę "zasłonę milczenia". Zapewnił, że PO nie czuje się zagrożona tego rodzaju działaniami ze strony działaczy PiS.

Bo chyba i sam PiS nie wierzy w możliwość wyprowadzenia jakiegokolwiek posła z naszego klubu. Nie wierzy, w związku z czym nie organizuje centralnie tej akcji. Spuśćmy zasłonę milczenia nad rzeczą wstydliwą - powiedział Komorowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)