PO w Krakowie zawrze kontrakt z lewicowym prezydentem
Krakowska PO niemal na pewno zawrze kontrakt
z lewicowym prezydentem miasta Jackiem Majchrowskim - przewiduje
"Gazeta Wyborcza". Współpraca z postkomunistą to zdrada naszych
ideałów - mówi były szef PO w Krakowie Zbigniew Fijak.
26.01.2007 04:40
Według "GW", w krakowskiej Platformie wrze już od kilku miesięcy, ale niewykluczone, że podpisanie kontraktu z Majchrowskim (niegdyś w SLD, od kilku lat konsekwentnie podkreślającym swą apolityczność) dla niektórych działaczy PO będzie kroplą, która przepełni czarę niezadowolenia.
Ów pakt z prezydentem ma być lekarstwem na pogodzenie decyzji krakowskich wyborców, którzy w ostatnich wyborach do rady miasta postawili na PO, a w wyborach prezydenckich - na Majchrowskiego. Najważniejsze dla miasta inwestycje, np. szybki tramwaj, nie mogą być przedmiotem politycznego szantażu - tak Paweł Sularz, szef krakowskiej PO, uzasadnia chęć sformalizowania współpracy z prezydentem. Tłumaczy, że gdyby PO pozostała w opozycji do prezydenta, wówczas rozmieniłaby na drobne ogromny sukces, jakim było uzyskanie większości w radzie miasta.
Podobnie myśli większość krakowskich radnych, w samej PO są jednak tacy, którzy negocjacje z Majchrowskim traktują niczym paktowanie z diabłem.
To samobójstwo dla PO. Powtórzenie drogi Unii Wolności. Ten rekin w skórze misia może krakowską Platformę zadusić - uważa Fijak, który jest bliskim współpracownikiem Jana Rokity. Jego zdaniem zbliżenie z Majchrowskim jest inspirowane przez polityków PO szczebla krajowego, zwłaszcza przez osoby "związane z dworem Tuska". Politycy ci przyjęli strategię, by z elektoratu PO ocalić, ile się da, a do tego dołożyć elektorat postkomunistyczny - mówi Fijak, oceniając, że to gra pod prezydenturę dla Tuska, a także kolejny element marginalizacji Rokity w partii. (PAP)