Po trupach do celu. Kreml chce odtrąbić sukces pod Pokrowskiem

Rosjanie, ponosząc ogromne straty, za wszelką cenę starają się dotrzeć do granic obwodu donieckiego. Chcą zrealizować obietnicę Władimira Putina, który zapowiedział "wyzwolenie" tego terenu. Najbliżej do granicy mają pod Pokrowskiem - tam znajdują się od niej nieco ponad 2 km.

Rosyjska artyleria ostrzeliwuje pod Pokrowskiem pozycje Ukraińców
Rosyjska artyleria ostrzeliwuje pod Pokrowskiem pozycje Ukraińców
Źródło zdjęć: © East News | IMAGO/Stanislav Krasilnikov

Po zdobyciu Wełykiej Nowosiłki rosyjskie media pieją z zachwytu. Kompletnie pomijają fakt, że strategicznie sukces jest wątpliwy - to jedynie siedziba wspólnoty, czyli gminy, która przed wojną liczyła ok. 7 tys. mieszkańców. Miasteczko wielkości zachodniopomorskiego Czaplinka, czy opolskiego Paczkowa.

Rosjanie już w 2014 r. próbowali zdobyć to osiedle typu miejskiego. Wówczas się im nie udało. Ponownie zaatakowali w marcu 2022 r., ale po jedenastodniowych walkach zostali odrzuceni. Od tamtej pory miasteczko było regularnie ostrzeliwane, a mieszkańcy powoli wyjeżdżali. Przed rozpoczęciem ukraińskiej kontrofensywy w 2023 r. w mieście pozostało ich zaledwie 300. Były to głównie osoby starsze, które odmówiły ewakuacji.

Po upadku Wuhłedaru we wrześniu 2024 r. sytuacja w rejonie Wełykiej Nowosiłki dość mocno się skomplikowała. Rosjanie przekroczyli rzekę Kaszlagach na zachód od Wuhłedaru, a także przebili się w rejonie wsi Zołota Niwa w kierunku rzeki Sucha Jała. To stworzyło bezpośrednie niebezpieczeństwo dla wojsk ukraińskich pod Kurachowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin jest silniejszy niż na początku wojny? Ekspertka nie ma złudzeń

Mimo zagrożenia okrążeniem i wbrew rosyjskiej propagandzie, która twierdziła, że w kolejnych kotłach zamknięci zostali ukraińscy żołnierze, ci wycofywali się w ostatniej chwili, wykorzystując mniejszą mobilność Rosjan. Teraz również kremlowska propaganda twierdziła, że żołnierze 110. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej zostali okrążeni i giną w piwnicach domów Wełykiej Nowosiłki. Prawda jest taka, że choć jednostka poniosła duże straty, to udało jej się wycofać w zorganizowany sposób i przenieść linię obrony za rzekę Mokra Jała.

Zadyszka

Po zdobyciu Kurachowego i Wełykiej Nowosiłki Rosjanie na tym odcinku frontu zaprzestali dalszych ataków, ograniczając się do wysyłania patroli. Skala kontaktów bojowych spadła o ok. 70 proc. Wynika to z wyczerpania ich oddziałów niemal trzymiesięcznymi walkami i olbrzymimi stratami, jakie ponieśli. Przy ograniczonych rezerwach na zapleczu frontu wymusiło to przerwę operacyjną na niemal całym aktywnym do niedawna odcinku frontu.

Jeszcze dwa tygodnie temu miało miejsce ponad 200 kontaktów bojowych dziennie. W ostatnim tygodniu Rosjanie atakowali o 30-50 proc. rzadziej. Wyjątkiem był 28 stycznia, kiedy doszło do 193 kontaktów bojowych. Połowa z nich miała miejsce pod Pokrowskiem, gdzie Rosjanie nadal próbują dotrzeć do granic obwodu donieckiego.

Odcinek pokrowski stał się kluczowym dla rosyjskiej propagandy. Władimir Putin zapowiedział bowiem, że głównym celem "specjalnej operacji wojskowej" - jak Rosjanie nadal nazywają wojnę w Ukrainie - jest "wyzwolenie" obwodu donieckiego. A właśnie pod Pokrowskiem Rosjanie mają najbliżej, aby dotrzeć do jego granic. Obecnie znajdują się zaledwie nieco ponad 2 km od granicy, która od Nowoserhijiwki ciągnie się wzdłuż rzeki aż do Biliakiwki.

Cel propagandowy

Po dotarciu do niej Kreml będzie mógł znów odtrąbić sukces. Dlatego Rosjanie nadal bezpośrednio nie atakują Pokrowska, starając się przede wszystkim odciąć obrońcom linie zaopatrzeniowe. Obecnie nadal najlepiej radzą sobie na południowy zachód od miasta, gdzie posuwają się pod osiedlem typu miejskiego Zwirowe i Udacznym, gdzie udało się im posunąć wzdłuż nasypu Kolei Donieckiej na południowo-wschodnich obrzeżach miejscowości. Rosjanie zajęli także Uspieniwkę i Nowowasyliwkę.

Rosjanie zapewne spróbują uderzyć wzdłuż drogi T0406 i szosy łączącej Sołone z Nowoserhijiwką, aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Przy czym dotarcie do granicy między obwodem donieckim a dniepropietrowskim nie ma żadnego znaczenia taktycznego. W żaden sposób nie ułatwi zajęcia Pokrowska, a jedynie da pożywkę dla kremlowskiej propagandy.

To, jakie są priorytety Kremla, widać nie tylko po częstotliwości uderzeń na danym odcinku taktycznym, ale także po użytych siłach i środkach. Po zdobyciu Wełykiej Nowosiłki przerzucono część zapasów amunicji i paliw pod Pokrowsk.

Na południowy-zachód od miasta atakują 55. Górska Brygada Strzelców Zmotoryzowanych Gwardii i 74. Brygada Strzelców Zmotoryzowanych Gwardii. Obie są niezwykle doświadczone. Walczyły najpierw pod Czernihowem, potem nad Dońcem i pod Awdijiwką.

Obie co prawda poniosły poważne straty, ale otrzymały wsparcie czołgów i bojowych wozów piechoty. Na taki luksus nie mogą sobie pozwolić jednostki walczące na mniej ważnych kierunkach. Dlatego nieco gorzej wiedzie się Rosjanom na wschodnim odcinku, gdzie bezskutecznie próbują się przebić pod Mirnohradem.

Budowa przewagi

W obwodzie kurskim Rosjanie nadal nie odnoszą większych sukcesów, jednak budują coraz większą przewagę osobową i sprzętową. W rejon walk ściągane są kolejne oddziały, co ważne, wyposażone w sprzęt ciężki, który coraz rzadziej jest widywany poza głównymi kierunkami walk.

Na północny zachód i wschód od Sudży Rosjanie i Koreańczycy Kim Dzong Una regularnie atakują. Ukraińcy odpowiadają kontruderzeniami i teren przechodzi nawet kilka razy dziennie z rąk do rąk. Szczególnie ciężkie walki toczą się o osiedle typu miejskiego Swerdlikowo, która leży na drodze Rylsk – Koreniewo – Sudża, która jest jedną z dwóch głównych dróg prowadzących do Sudży.

Opanowanie Swerdlikowa, leżącego ok. 15 km od Sudży pozwoli Rosjanom na zyskanie ważnego węzła komunikacyjnego i utworzenie punktu etapowego, który znacznie poprawi logistykę walczących oddziałów.

Ukraińskie linie obronne, mimo coraz silniejszych ataków, trzymają się dobrze. Rosjanie w ostatnich tygodniach odzyskali zaledwie dwie wsie. W zasadzie Rosjanom znacznie lepiej idzie zdobywanie ziem na Ukrainie niż odzyskiwanie własnych w obwodzie kurskim.

Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie