Po tragedii w Szaflarach. Nowy zarzut dla egzaminatora
Śledczy rozszerzyli zarzuty dla 62-letniego egzaminatora ws. wypadku w Szaflarach, gdzie w sierpniu auto podczas egzaminu na prawo jazdy wjechało pod pociąg. Na miejscu zginęła 18-latka z Chyżnego - mężczyzna zdążył uciec.
04.12.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:33
Tuż po tragedii prokuratorzy z Nowego Targu postawili egzaminatorowi Edwardowi E. zarzut nieumyślnego przyczynienia się do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Teraz śledczy dołączyli do tego nieudzielenie pomocy 18-latce - podaje portal podhale24.pl.
Zdaniem prowadzących postępowanie 62-latek egzaminator nie pomógł 18-latce uciec przed pociągiem, choć sam zdążył wysiąść z auta. Prokuratura uważa, że mężczyzna nie wydał takiego polecenia egzaminowanej. To - obok nienacisnięcia pedału hamulca, kiedy dziewczyna zignorowała znak "stop" - działanie, które doprowadziło do dramatu.
Jak wyjaśnia "Gazeta Krakowska", śledczy wciąż czekają na wynik eksperymentu procesowego, który we wrześniu odbył się na przejeździe kolejowym.
Prokurator Jan Ziemna mówi reporterom dziennika, że akt oskarżenia wobec egzaminatora trafi do sądu pod koniec grudnia albo na początku stycznia.
Wypadek w Szaflarach wydarzył się pod koniec sierpnia na przejeździe kolejowym na przedmieściach Nowego Targu. Samochód egzaminacyjny wjechał na tory w Szaflarach, a chwilę później uderzył w niego pociąg. Chwilę wcześniej 62-latek zdążył wyskoczyć z auta - nic mu się nie stało.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl