Po śmierci 39‑latka w Szwecji. Mieszkańcy są wstrząśnięci

Mieszkańcy sztokholmskiej dzielnicy Skärholmen nadal są poruszeni zdarzeniem, do którego doszło w miniona środę. Na oczach swojego syna zastrzelony został 39-letni Mikael Janicki. Mężczyzna polskiego pochodzenia zginął z rąk członków gangu nastolatków.

W weekend w miejscu śmierci Mikela Janickiego zbierali się mieszkańcy Sztokholmu
W weekend w miejscu śmierci Mikela Janickiego zbierali się mieszkańcy Sztokholmu
Źródło zdjęć: © East News

14.04.2024 | aktual.: 14.04.2024 12:47

Ludzie wciąż gromadzą się w miejscu, w którym 10 kwietnia zginął 39-latek idący z 12-letnim synem na basen w dzielnicy Sztokholmu Skärholmen. Mieszkańcy są wstrząśnięci. Składają kwiaty i zapalają znicze.

Mikael Janicki zwrócił uwagę młodym ludziom stojącym na ulicy. Do sprzeczki doszło w tunelu pod wiaduktem kolejowym, niedaleko od pływalni. Nie wiadomo dokładnie, co było przyczyną spięcia i co sprawiło, że młodzi ludzie wyciągnęli broń i oddali strzał w głowę mężczyzny.

Lokalne media wskazują na gangi handlujące narkotykami. Społeczna reakcja na zdarzenie jest bardzo wymowna. - Jeżdżę tutaj rowerem codziennie do pracy i nie wiem, czy o tej godzinie ja bym przypadkiem tej kulki nie dostała. Nie chcę, żeby moje dzieci wychowywały się w kraju, w którym mogą nie wrócić do domu - mówi dziennikowi "Fakt" Polka od lat mieszkająca w Sztokholmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śmierć 39-latka wywołała ogromne poruszenie mieszkańców Sztokholmu. Żyje tam wielu Polaków. Szwedzka prasa podkreśla, że gangi nieletnich, handlujące narkotykami, w ostatnich latach stały się ogromnym problemem i zagrożeniem, z którym nie radzą sobie służby.

Po śmierci Polaka społeczność sztokholmskiego Skärholmen poruszona

Polka w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że 39-latek swoją postawą chciał dać przykład synowi. Zapłacił za to najwyższą cenę. Jednak kobieta uważa, że nie wolno dać się zastraszyć. - My też powinniśmy reagować. Jeżeli będzie nas więcej, to policja może będzie bardziej aktywna. Nie czujemy się tu bezpiecznie - mówi kobieta.

W sobotę wieczorem sztokholmska policja poinformowała, że w związku ze śmiercią 39-latka zatrzymane zostały dwie osoby. Są one podejrzane o pomoc sprawcom strzelaniny w ukryciu się. Śledczy nie zdradzają jednak szczegółów sprawy.

Jak piszą szwedzkie gazety, dzielnica Skärholmen w Sztokholmie tworzona była w 1968 roku jako funkcjonalne, "lepsze" i nowocześniejsze miejsce. Jak podaje "Svenska Dagbladet", po latach pojawiło się jednak wiele patologicznych zjawisk.

Źródło: "Fakt", "Svenska Dagbladet"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)