Zgromadziły się tłumy. Szwecja żegna zamordowanego Polaka
W sobotę w Sztokholmie setki mieszkańców, w tym przedstawiciele Polonii, zgromadziły się, aby uczcić pamięć zamordowanego mężczyzny polskiego pochodzenia. W miejscu tragedii, pod wiaduktem w dzielnicy Skarholmen ludzie uczcili zamordowanego chwilą ciszy.
Początek uroczystości zaznaczyły dzwony z pobliskiego kościoła, po których nastąpiła półgodzinna cisza. Wśród kwiatów, zniczy i kartek pełnych słów żalu i miłości, można było dostrzec biało-czerwone flagi.
Na miejscu zgromadziły się tłumy - osoby różnej narodowości, rodziny z dziećmi, osoby starsze na wózkach. Wszyscy przybyli na zaproszenie rodziny, matki, siostry oraz przyjaciół zamordowanego 39-latka. Ludzie ściskali się i trzymali za ręce, a po ich policzkach spływały łzy. Ktoś z obecnych na miejscu częstował zebranych kawą lub herbatą.
Na uroczystości obecny był również 12-letni syn zamordowanego, który jest kluczowym świadkiem zbrodni. Chłopiec był pod opieką policji. Syn i ojciec byli w drodze na basen, gdy spotkali grupę młodych ludzi. Mężczyzna usłyszał w swoim kierunku jakieś słowa, postanowił wrócić i odpowiedzieć, a wówczas został zastrzelony. Do soboty nie zatrzymano jeszcze sprawcy lub sprawców tej zbrodni.
W szkole Czerwonego Krzyża rodzina zmarłego przez ponad dwie godziny przyjmowała kondolencje. Na wystawionych zdjęciach można było zobaczyć uśmiechniętego mężczyznę, bawiącego się ze znajomymi lub przytulającego kota. - Taki właśnie był Mjoko, tak nazywany był od małego - powiedziała PAP jego przyjaciółka.
Księga kondolencyjna, która została wyłożona, szybko zapełniła się wpisami, również w języku polskim. "Twoja śmierć nie pójdzie na marne", "Jesteś bohaterem! Na zawsze pozostaniesz w pamięci. Wyrazy wsparcia dla rodziny" - pisali Polacy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siostra zamordowanego, za pośrednictwem PAP, podziękowała Polakom za wsparcie. - Jest to dla nas bardzo cenne - powiedziała.
Na uroczystość przyszła również matka 12-letniej Adriany, która została zastrzelona w 2020 roku przez przypadek na stacji benzynowej. Adriana miała polskie korzenie. Dziś jej matka wspiera siostrę zamordowanego.
Wiceszef polskiego MSZ Andrzej Szejna wyjaśnił w piątek, że mieszkający w Sztokholmie mężczyzna był narodowości polskiej, ale nie miał polskiego obywatelstwa, w związku z tym morderstwo będzie wyjaśniane przez szwedzką prokuraturę.